Syn zmarłego Andrzeja Leppera, Tomasz wchodzi do polityki. Przed laty chciał "iść w ministry", ale choroba pokrzyżowała mu plany, otarł się nawet o śmierć. Teraz deklaruje, że "już wszystko w porządku" i ogłasza: startuję w wyborach samorządowych z list SLD. Pytany przez nas, dlaczego nie z Samoobrony, odparł: - Nawet nie wiedziałem, że ona startuje.
Zdecydował się na start, bo - jak ocenia - źle się dzieje w polskim rolnictwie. - No i chciałbym zacząć coś zmieniać - mówi.
A co zmieniać zamierza? - Przede wszystkim w rolnictwie trzeba dobrze wykorzystać środki unijne. No i żeby ceny były opłacalne dla rolnictwa. Bo w dzisiejszych czasach, za rządów PO-PSL, ceny spadają drastycznie. Mleko spadło o 30 proc., a my obecnie eksportujemy mleko z Litwy - wyjaśniał w weekend w rozmowie z dziennikarzami po prezentacji list SLD w Zachodniopomorskiem.
Zaznaczył jednocześnie, że nie tylko na rolnictwie zamierza się skoncentrować, ale także na edukacji i służbie zdrowia. Szczegółów jednak nie zdradził.
Przychodzi Lepper do Sojuszu
Lepper w wyborach samorządowych zawalczy o mandat radnego sejmiku woj. zachodniopomorskiego. To tam w latach 1998-2001 zasiadał jego ojciec.
Na tym podobieństwa się kończą. Bo syn założyciela Samoobrony z list tego ugrupowania nie startuje. Wybrał Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Dlaczego nie Samoobronę? - Nawet nie wiedziałem, że ona startuje. Nie miałem i nie mam kontaktu z nikim z Samoobrony, nikt się do mnie nie zgłosił - odpowiada w rozmowie z portalem tvn24.pl.
Do SLD zgłosił się sam. Zaproponował, że może wystartować z ramienia Sojuszu.
- Inicjatywa wyszła od pana Tomasza. Spotkałem się z nim, porozmawialiśmy. Wyraził zainteresowanie aktywnością w polityce - potwierdza w rozmowie z nami Stanisław Wziątek z SLD, który pochodzi z Zachodniopomorskiego. Partia propozycję przyjęła.
Lepper nie tylko startuje w wyborach z list Sojuszu, także do niego wstąpił. - Podpisał już oficjalną deklarację. Jest już członkiem partii - informuje Wziątek.
"Aspekt rodzinny bez znaczenia"
Przedstawiciele Sojuszu zapewniają, że miejsce na ich liście dla Leppera nie ma związku z jego ojcem i popularnym nazwiskiem.
- Aspekt rodzinny nie ma tutaj żadnego znaczenia - przekonuje Grzegorz Napieralski, szef SLD w woj. zachodniopomorskim. - Pan Lepper pochodzi z bardzo rolniczego terenu. A my poszukiwaliśmy osoby, która w praktyce jest związana z rolnictwem - deklaruje.
Napieralskiemu wtóruje Adam Ostaszewski, przewodniczący SLD w Koszalinie: - Mam jak najlepsze zdanie o panu Lepperze. To prawdziwy gospodarz, ekspert w swojej dziedzinie.
Chciał "iść w ministry"
Tomasz Lepper ma 35 lat i jest rolnikiem z wykształcenia. Dotychczas prowadził gospodarstwo rolne we wsi Zielnowo (powiat sławieński, woj. zachodniopomorskie).
Z polityką do czynienia osobiście nie miał, choć chciał. W 2007 roku po dymisji ojca ze stanowiska ministra rolnictwa zadeklarował, że teraz on "jest gotów iść w ministry". - Wszystko jest możliwe. Jeśli będzie taka potrzeba, to będę pełnił takie funkcje - powiedział w jednym z wywiadów. Na deklaracjach się skończyło.
Choroba i powrót do zdrowia
Plany młodego Leppera pokrzyżowała choroba wątroby. Jego stan był krytyczny. - Jego syn (Andrzeja Leppera - red.) zmarł. Lekarze w szpitalu stwierdzili jego zgon. Wtedy pojawił się Andrzej Lepper i sam przewiózł syna do innego szpitala. W stanie śmierci klinicznej. I lekarze w tym innym szpitalu przywrócili mu syna do życia - opowiadała Sandra Lewandowska, była posłanka Samoobrony na antenie TVN24 po śmierci Andrzeja Leppera w 2011 roku.
Tabloidy donosiły, że młody Lepper zatruł się pestycydami. Jak mówi, okazało się, że cierpiał na chorobę Wilsona, chorobę genetyczną powodującą marskość wątroby.
- Półtora roku temu przeszedłem operację, miałem przeszczep wątroby - mówi Lepper w rozmowie z tvn24.pl. I zapewnia: - Obecnie już wszystko jest w porządku.
Czy wierzy w wygraną w wyborach? - Polityka zawsze była w domu, nie była mi obca, także spróbuję coś zadziałać - mówi Tomasz.
Autor: Natalia Szewczak/i / Źródło: tvn24.pl