Dziś rusza sejm VI kadencji. Jedni zaczynają polityczną przygodę, inni muszą się pogodzić z utratą immunitetu. W kilku przypadkach - np. Andrzeja Leppera - oznacza to, że do drzwi może zapukać prokurator. – Nie spodziewam się żadnych zarzutów, bo jestem niewinny – zapewnia jednak szef Samoobrony.
- Gdyby były na mnie argumenty i dowody w tej brzydkiej aferze, w którą mnie wplątano, to na pewno prokurator nie czekałby tak długo – mówi Lepper. Zaznacza też, że jest do dyspozycji organów ścigania. - Dzisiaj napisałem pismo, żeby prokurator nie szukał mnie gdzie indziej, tylko w siedzibie partii. Można do mnie przedzwonić i ja się stawię w prokuraturze – powiedział przewodniczący Samoobrony.
Media donosiły, że prokuratura chce postawić mu zarzuty ws. tzw. seksafery. Miało chodzić m.in. o zarzuty związane z molestowaniem działaczek Samoobrony. Lepper może też usłyszeć zarzuty składania fałszywych zeznań ws. rozmowy ze Zbigniewem Ziobro w czerwcu tego roku. Lepper - ówczesny minister rolnictwa - twierdził, że to Ziobro poinformował go o przygotowywanej przeciw niemu akcji CBA.
Sawicka: sama się zgłoszę do prokuratury Z kolei Beata Sawicka, była posłanka PO złapana przez CBA na gorącym uczynku przyjmowania łapówki zapowiedziała, że w poniedziałek sama zgłosi się do prokuratury. Mimo, że nie dostała wezwania, zapewnia, że pójdzie do prokuratury sama, by udowodnić, że się nie ukrywa i zaapelować, by rozpoczął się jej proces.
- Nigdy nie uciekałam przed wymiarem sprawiedliwości. Sama wręcz pisałam do poznańskiej prokuratury, że w każdej chwili jestem dostępna pod moim adresem – powiedziała w rozmowie z reporterem TVN24.
Beata Sawicka została zatrzymana przez CBA 1 października, wraz z burmistrzem Helu Mirosławem W. Posłanka przyjmowała łapówkę od podstawionych oficerów CBA. W zamian miała pomóc w "ustawieniu" przetargu na zakup działki na półwyspie. Według CBA przyjęła 100 tys. zł łapówki.
Ostrowska i Szczypiński odpierają zarzuty Kłopoty z prokuraturą może mieć także Małgorzata Ostrowska z SLD i Tomasz Szczypiński z PO.
Szczypiński kilka miesięcy temu sam zrzekł się immunitetu w sprawie zarzutów dotyczących oszustwa na szkodę miasta Krakowa i niegospodarności. Sprawa dotyczy skorzystania przez miasto w 1999 roku z prawa pierwokupu działek położonych w krakowskiej dzielnicy Chełm za kwotę 5 mln zł, podczas gdy rzeczywista ich wartość wynosiła około 1,4 mln zł. Prokuratura chciała jednak jeszcze zniesienia immunitetu ws. zarzutów o przyjęcie łapówki w wysokości 120 tys. zł. Szczypiński odpiera te zarzuty.
Natomiast Małgorzata Ostrowska podejrzewana jest o wzięcie 150 tys. zł łapówki od jednego z "baronów paliwowych". Posłanka twierdzi, że jest niewinna. 30 marca Sejm zadecydował, że nie uchyli jej immunitetu, o co wniosła prokuratura.
Jak to z tymi immunitetami jest Immunitety posłów starej kadencji wygasają w momencie zaprzysiężenia ich następców, a więc w tym przypadku w poniedziałek.
Tuż przed wyborami prokuratura miała składać wnioski o uchylenie immunitetów Ostrowskiej, Szczypińskiemu i Lepperowi, ale nie wysłała ich do Sejmu - jak mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - ze względu na dobiegającą końca kadencję.
- Z formalnego punktu widzenia powinienem wnioski o uchylenie immunitetów wysłać do Sejmu, tylko biorąc pod uwagę atmosferę, jaka była w kraju, oznaczałoby to znowu wielki krzyk, że chodzi o politykę - mówił Ziobro kilka dni po wyborach w Polskim Radiu. Dodał, że zwłoka w tym przypadku nie zaszkodzi śledztwom.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24