Trzech lekarzy sądowych zatrzymali w poniedziałek policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji. Wszyscy usłyszeli zarzuty korupcji i utrudniania postępowań karnych. Za kilkaset złotych wydawali przestępcom "lewe" zaświadczenia, które pozwalały odraczać kolejne rozprawy - wynika z ustaleń reportera "Superwizjera" Szymona Jadczaka.
Poniedziałkowe zatrzymania to kolejne efekty śledztwa wymierzonego w kiboli Ruchu Chorzów oraz współpracujących z nimi pseudokibiców Wisły Kraków, prowadzonego przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach oraz katowickie CBŚP.
W śledztwie występuje już 69 podejrzanych - podało Centralne Biuro Śledcze Policji. W sumie w poniedziałek zatrzymano osiem osób: pięciu kiboli oraz trzech lekarzy. Dwóch z nich nadal można znaleźć na listach lekarzy sądowych sądów w Katowicach i Gliwicach, jeden jest również biegłym sądowym przy jednym ze śląskich sądów.
Lekarze usłyszeli zarzuty korupcji i utrudniania postępowań karnych. Pięć pozostałych osób z grupy zatrzymanych usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Wystawiali zwolnienia, przedłużali procesy
Ustawa o lekarzu sądowym obowiązująca od 2008 roku miała rozwiązać problem zwolnień składanych przez podsądnych na rozprawach, co w nieskończoność wydłużało procesy. Zgodnie z ustawą tylko lekarz z listy stworzonej przez prezesa sądu okręgowego może wydać zaświadczenie, które jest wiążące dla sędziów prowadzących sprawę.
Ale kibole Ruchu Chorzów, skupieni w grupie "Psycho Fans", znaleźli sposób na obejście tych przepisów. Z ustaleń reportera "Superwizjera" wynika, że proces kilkunastu kiboli Ruchu, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Gliwicach od 2013 roku, był torpedowany właśnie dzięki współpracy pseudokibiców z nieuczciwymi lekarzami.
- To było zorganizowane. Przed kolejnymi rozprawami kolejni oskarżeni szli na wizytę do umówionego lekarza sądowego. Za kwoty od 100 do 500 złotych dostawali zwolnienie z rozprawy. Kwota śmieszna, ale tyle wystarczało, żeby rozprawa się nie odbyła. A w kolejnym terminie zwolnienie przedstawiał następny oskarżony - opisuje mechanizm oszustwa jeden z oficerów CBŚP.
Powody zwolnień dla kiboli były różne: zapalenie migdałków, choroba psychiczna, ból pleców, ból nogi. Po przedstawieniu takiego dokumentu sąd nie miał wyjścia - musiał odroczyć rozprawę. Według informacji reportera "Superwizjera" lekarzy obciążają skruszeni kibole: część z nich szczegółowo wyliczyła kiedy, ile i któremu lekarzowi zapłacili za lewe zwolnienia.
Jeden z lekarzy przyznał się do winy
Z trzech zatrzymanych lekarzy jeden przyznał się do winy. Sąd zastosował wobec nich poręczenia majątkowe od 30 do 500 tysięcy złotych. Na wniosek prokuratorów sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu pozostałych pięciu zatrzymanych osób.
Śledczy zabezpieczyli również dokumentację dotyczącą zwolnień wystawianych przez podejrzanych lekarzy w ciągu ostatnich kilku lat.
Autor: Szymon Jadczak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP