Na spotkaniu z premierem lekarze zamierzają przekonywać szefa rządu do zmiany ustawy refundacyjnej. - Możemy stworzyć harmonogram, który doprowadzi do nowelizacji ustawy albo zapewni bezpieczeństwo lekarzom przy wypisywaniu recept. O to właśnie chodzi - powiedział w TVN24 prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski. Zawieszenia działania ustawy chcą z kolei lekarze z OZZL.
Spotkanie z lekarzami zaplanowane na godz. 11.00 już się rozpoczęło.
Krajewski pytany czy wierzy w przełom podczas spotkania z premierem odpowiedział: - Inaczej byśmy się nie spotykali. Poprosiliśmy o spotkanie pana premiera i przedstawimy swoje racje, pokażemy w których artykułach i paragrafach prawo naszym zdaniem jest szkodzące zarówno interesom pacjenta jak i naszym. Pokażemy też, że nie ma narzędzi do wykonania tego prawa prawidłowo. Mam nadzieję, że pan premier przyjmie to do wiadomości i zweryfikujemy jego zdanie, i będziemy mogli odstąpić od protestu - stwierdził szef PZ.
przedstawimy swoje racje, pokażemy w których artykułach i paragrafach prawo naszym zdaniem jest szkodzące zarówno interesom pacjenta jak i naszym. Pokażemy też, że nie ma narzędzi do wykonania tego prawa prawidłowo. Jacek Krajewski, prezes PZ
Obietnica na piśmie
Chcą mieć pewność, że nie ucierpią przez nową ustawę. - Można tę ustawę pokazywać jako skończoną doskonałość, ale tak nie jest. W art. 48 wyraźnie wskazuje się, że zwrot refundacji za lek wypisany osobie nieuprawnionej jest po stronie lekarza. Po jakimś czasie przyjdzie do nas kontrola i okaże się, że jesteśmy zbankrutowani. Nie możemy dopuścić do czegoś takiego bez szczegółowych dookreśleń, w jakich sytuacjach rzeczywiście łamiemy prawo. Jeśli jasno dookreślimy, które to są wskazania medyczne, to możemy tutaj konsensus znaleźć - stwierdził Krajewski.
Jego zdaniem najlepsza byłaby pisemna obietnica złożona przez premiera. - To może być obietnica złożona na piśmie, trudno sobie wyobrazić jakieś pewniejsze gwarancje. Ale to są marzenia, że będzie deklaracja na piśmie po zapowiedziach ministra i premiera, że ustawa się nie zmieni - powiedział szef PZ.
Zawieśmy ustawę
Z kolei według Zdzisława Szramika z OZZL nowa ustawa jest "głęboko niesprawiedliwa, zła i krzywdząca" i trzeba ją zawiesić. - Jest to warunek konieczny, żebyśmy mogli pracować normalnie. Jeżeli takiej deklaracji nie będzie, to protest nie zostanie wstrzymany - podkreślił Szramik. Jego zdaniem lekarz "nie może pracować w warunkach pola minowego". - Zapisując lek nie może czuć obawy, że być może zapisanie tego leku kiedyś obróci się przeciwko niemu. Pacjentowi lek pomoże, ale na to już nikt nie będzie zwracał uwagi, tylko na to czy lek był zapisany zgodnie z charakterystyką produktu leczniczego i z rejestracją - powiedział lekarz.
Lekarze z OZZL podkreślają, że nie chcą być "sponsorami obecnego systemu".
Kłopoty z receptami
Lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Porozumienia Zielonogórskiego spotkają się z premierem Donaldem Tuskiem. Tego spotkania medycy domagali się już wcześniej. Od początku roku - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki - nie określają oni na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ".
W najbliższych dniach także Naczelna Rada Lekarska ma podjąć decyzję w sprawie protestu pieczątkowego. Uzależnia ją m.in. od środowych rozmów w resorcie zdrowia.
Z powodu tzw. protestu pieczątkowego część pacjentów ma problem z kupnem leków. Mimo, że przysługują im zniżki, muszą płacić więcej - nawet 100 procent wartości leku. Tylko do wtorkowego wieczoru do Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło ponad 500 skarg w związku z problemami przy realizacji recept.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, KPRM