Lekarz, który "nie przyjmuje pacjentów z PiS" na swoim profilu na portalu społecznościowym tłumaczy, że "miał to być żart na temat klauzuli sumienia i hipokryzji w dyskryminacji WOŚP". Lekarz stracił już pracę w przychodni, a sprawą zajmuje się Komisja Etyki Lekarskiej.
W swoim wpisie na jednym z portali społecznościowych lekarz zalecił wszystkim: "trochę więcej dystansu do rzeczywistości wokół nas".
"Głosowałem na PIS"
W swoim wpisie doktor zapewnił, że "nigdy nikomu nie odmówił pomocy lekarskiej powołując się na 'klauzulę sumienia' uważając, że życie i zdrowie ludzkie jest najważniejsze!!!". "Wiedzą o tym wszyscy moi pacjenci i oni mogą poświadczyć, że nigdy nie stosowałem, nie stosuję i nie będę stosował segregacji pacjentów według: rasy, płci, wyznania, poglądów politycznych" - dodał.
Zgodnie z artykułem 39 ustawy o zawodzie lekarza "lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem", chyba że powstała wskutek odmowy zwłoka w pomocy naraziłaby pacjenta na utratę życia lub zdrowia. Na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2015 roku odmawiając udzielenia pomocy pacjentowi z powołaniem się na klauzulę sumienia nie musi przy tym wskazać mu innego lekarza, do którego pacjent miałby zwrócić się o pomoc. Wieczorek tłumaczył również, że "zawsze był za każdą akcją przynoszącą korzyść dla potrzebujących, niezależnie od instytucji, która była jej organizatorem". Na swoim profilu dr Wieczorek zapewnił, że "zawsze był apolityczny i nie faworyzował żadnej partii". Lekarz wyznał przy tym, że "w ostatnich wyborach głosował na PIS". "To będzie szok dla wszystkich znajomych i nieznajomych" - zaznaczył.
Swój wybór polityczny Wieczorek tłumaczył tym, że "miał nadzieję, że są w stanie spojrzeć na Polskę inaczej". Zadeklarował, że "teraz znowu zostanie apolityczny".
Sprawa skierowana do Komisji Etyki Zawodowej
Zdjęcie, które dr Wieczorek zamieścił na swoim profilu wywołało spore reperkusje, łącznie z utratą pracy w przychodni.
"W związku z zaistniałą sytuacją Przychodnia Panaceum we wtorek zakończyła współpracę z dr. Wojciechem Wieczorkiem" - poinformowała przychodnia na swojej stronie. Przychodnia i NFZ poinformowały, że sytuacja nie miała miejsca w przychodni, tylko najprawdopodobniej w prywatnym gabinecie lekarza w Gdyni. Prezes Wojskowej Izby Lekarskiej (WIL) w Warszawie, dr Jan Sapieżko poinformował we wtorek PAP, że "sprawa została skierowana do Komisji Etyki Zawodowej". Izbę o sprawie poinformował inny lekarz, też należący do WIL. - Komisja sprawę rozważy i najwyżej skieruje do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej - wyjaśnił Sapieżko. Jak ocenił, "za coś takiego raczej nie grozi mu pozbawienie prawa wykonywania zawodu". Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej WIL, prof. Jan Błaszczyk powiedział PAP, że na razie "nic mu nie wiadomo o tej konkretnej sprawie". Poinformował, że za takie zachowanie grozi kara, począwszy od upomnienia i nagany, przez karę pieniężną, aż po częściowe zawieszenie prawa wykonywania zawodu.
Zawiadomienie do Prokuratury
Rzecznik prasowy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Krzysztof Dobies poinformował, że "sprzęt przekazany przez WOŚP nie może być wykorzystywany komercyjnie, ponadto Fundacja nie przekazuje sprzętu medycznego prywatnym gabinetom". Zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie "w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarza" złożyła posłanka PiS Anna Sobecka. Biuro prasowe Naczelnej Izby Lekarskiej poinformowało, że prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz uznał, iż "postępowanie lekarza może stanowić naruszenie zasad etyki lekarskiej" i przekazał sprawę do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.
Autor: azb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Screen: Jestem gorszego sortu/Facebook