Alkohol leje się strumieniami, policjantki zabawiają się pejczem i kajdankami, a funkcjonariusze radośnie robią zdjęcia – taki obraz kursów w Ośrodku Szkolenia Policji w Sieradzu przedstwił „Eksperss Ilustrowany”. Jednak z otrzymanego filmu nie wynika, że alkohol lał się strumieniami, a zabawy z pejczem przypominają szkolne wygłupy. – Żadnych skarg nie mieliśmy, ale badamy sprawę – zapewnia portal tvn24.pl rzeczniczka łódzkiej policji.
Atrakcyjna blondynka w butach na wysokich obcasach, obcisłym lateksowym kombinezonie i z czapką posterunkowego na głowie biega po korytarzu z różowymi kajdankami i pejczem w ręku. Wpada do pokoi, gdzie zabawiają się pary, smaga pejczem mężczyzn w bieliźnie lub niekompletnych, czarnych mundurach. Wszyscy świetnie się bawią i pstrykają zdjęcia - to obraz sytuacji jaki przedstawił "Ekspress Ilustrowany".
"Różowy pokoik"
Nie takie imprezy się tam odbywają. Na jednym z kursów dwie policjantki urządziły sobie "różowy pokoik", w którym przyjmowały chłopaków. Kontrole słuchaczy kończą się podczas apelu wieczornego. Nocą rzadko kiedy ktoś sprawdza, co robimy. Urządzane są więc imprezki zakrapiane alkoholem, a koleżanki nie skąpią swoich wdzięków an
Inny opisywał w "Ekspresie Ilustrowanym" imprezę, podczas której uczestnicy tak „dali w gaz”, że połamali łóżka. - Nasze panie, gdy są wstawione, potrafią też siąść za kierownicą samochodu. Tak właśnie było z jedną z policjantek, którą przyłapano na jeździe po kielichu tuż przed zakończeniem kursu. Choć trzeźwiała w areszcie, pozwolono jej ukończyć szkolenie - mówili funkcjonariusze. W artykule zacytowane są też wypowiedzi z policyjnego forum, gdzie absolwenci kursu dzielą się podobnie pikantnymi wrażeniami.
Sprawę zbadają
Widzieliśmy film z "seks-imprezki". Okazało się, że dantejskie sceny opisywane przez gazetę, to raczej wygłupy kursantów mające niewiele wspólnego z filmami erotycznymi.
Poza dużym szumem medialnym sprawa nie dotarła do tamtajszych policyjnych szczytów władzy. Rzecznik łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska. zapewnia, że ani łódzka Komenda Wojewódzka, ani kierownik ośrodka żadnych skarg na nocne orgie kursantów nie otrzymali. – Nie było oficjalnych zgłoszeń ani nawet anonimów – gdyby były, to byśmy to od razu zbadali. A kursy odbywają się praktycznie non stop. Ja też tam byłam, nocowałam, żadnych takich ekscesów nie zauważyłam – dodaje Zielińska. Policjantka była jedną z dwóch osób na komendzie, które widziały film. Pytana, czy rozpoznaje wnętrza lub kursantów, odpowiada, że zostawi to ekipom dochodzeniowym, które zbadają sprawę.
Płaciły ciałem za egzamin?
Nie było oficjalnych zgłoszeń ani nawet anonimów – gdyby były, to byśmy to od razu zbadali. A kursy odbywają się praktycznie non stop. Ja też tam byłam, nocowałam, żadnych takich ekscesów nie zauważyłam rzecz.
Bo na razie nie można mówić o przestępstwie, a film nie świadczy o jego popełnieniu. Chyba że potwierdzą się sugestie jednej z osób wymienionych w artykule, że kursantki w naturze płaciły za dobrą ocenę na egzaminie. Internauta "blacha 97", napisała o jednym z wykładowców: „Mam już dosyć czytania, jaki to X jest wspaniały (...) bo fama idzie z kursu na kurs. (...) Schadzki z dziewczynami urządzał w swoim służbowym lokum po zajęciach i w czasie dyżurów. Wyjeżdżał też z nimi w plener. Po tych konsultacjach jego podopieczne zdawały egzaminy śpiewająco".
- Jeśli te oskarżenia się potwierdzą, oczywiście zawiadomimy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez wykładowcę. W przypadku kursantów sprawa podpadałaby pod naruszenie zasad etyki lub policyjnego regulaminu, za to grożą kary dyscyplinarne. Raczej nie zwolnienie – wyjaśnia rzeczniczka.
Pytana o forum, na którym domniemani kursanci opisywali swoje przygody w ośrodku, rzeczniczka zapewnia, że policjanci dotarli już do tych postów, ale – jako że użytkownicy podpisują się nickami - będzie dopiero ustalać, czy to autentyczni policjanci, czy ktoś się pod nich podszywa.
Źródło: tvn24.pl, "Express Ilustrowany"
Źródło zdjęcia głównego: Express Ilustrowany