Podjął działania, które wykazują się najwyższą etyką adwokacką - ocenił Krzysztof Łapiński sprawę profesora Michała Królikowskiego, prezydenckiego doradcy, który ogłosił w radiu RMF FM, że obawia się zatrzymania na polecenie prokuratury. Królikowski doradza prezydentowi przy przygotowywaniu ustaw dotyczących sądownictwa. Jak zapewnił Łapiński, "prezydent zachowuje spokój".
Z doniesień RMF FM wynika, że profesor Michał Królikowski - kiedyś wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, a dziś współpracownik prezydenta doradzający mu przy przygotowaniu projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym - znalazł się na celowniku śledczych. Jak podało w czwartek radio, białostocka prokuratura rozpoczęła szczegółowe badanie powiązań profesora Królikowskiego ze spółką paliwową, która pojawiła się w śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatku VAT.
Działania te - jak podaje RMF FM - rozpoczęły się, gdy w mediach pojawiła się informacja, że to profesor Królikowski pomaga prezydentowi w przygotowaniu jego propozycji reformy sądownictwa. O sprawie napisał również "Newsweek" na swojej stronie internetowej.
Krzysztof Łapiński przyznał w Radiu Zet, że w czwartek wieczorem rozmawiał o tej sprawie z prezydentem Andrzejem Dudą i "relacjonował, co się działo w mediach". - Prezydent zawsze w takich sytuacjach zachowuje spokój - podkreślił.
"Królikowski zachował się tutaj bardzo porządnie"
- Prezydent, prosząc profesora Królikowskiego o jakieś rady czy opinie, został poinformowany, że profesor wcześniej prowadził praktykę adwokacką - wyjaśniał Łapiński. - Każdy, kto ma z tym styczność, wie, że można reprezentować różne osoby. Taka ogólną wiedzę prezydent miał, ale na pewno nie miał tej wiedzy, która wynika z ostatnich działań prokuratury. O ile te artykuły są prawdziwe - zastrzegł Łapiński.
Zaznaczył przy tym, że prezydent jest prawnikiem i prowadził praktykę adwokacką, "więc ma świadomość, że adwokaci najczęściej reprezentują osoby, które weszły w konflikt z prawem i taka jest rola adwokata". "Newsweek" napisał, że Królikowski od kilku lat obsługiwał jedną ze spółek zaangażowanych w proceder, dotyczący między innymi prania brudnych pieniędzy. Według informacji tygodnika w lutym 2017 roku Królikowski przyjął od niej milion złotych tak zwanego depozytu adwokackiego na poczet kosztów przyszłych postępowań przygotowawczych, kar i poręczeń majątkowych. Podobne depozyty przyjęli także inni, mniej znani adwokaci.
Jak podaje "Newsweek", śledczy podejrzewali, że była to próba wyprania pieniędzy i zajęli te środki; gdy Królikowski się o tym dowiedział, sam zgłosił się do Centralnego Biura Śledczego Policji z informacją, że spółka paliwowa zdeponowała pieniądze także u niego.
Łapiński ocenił, że w tej sprawie "z tego, jak ją opisują media, profesor Królikowski zachował się tutaj bardzo porządnie". - Kiedy pojawiły się informacje co do jego klienta, to podjął działania, które właśnie wykazują się najwyższą etyką adwokacką - dodał.
"Przyjrzymy się temu"
Zapytany o doniesienia "Newsweeka", który między innymi przytacza rzekomą rozmowę profesora Królikowskiego z prezydentem Dudą, w której prezydent miał usłyszeć, że "wokół niego może pojawić się zainteresowanie prokuratury", a prezydent miał odpowiedzieć, "jeśli Ziobro będzie mógł, to obryzga cię błotem", Łapiński odparł, że "nie był podczas tej rozmowy". - Profesor Królikowski, co wczoraj też w wywiadzie mówił, że jego rola była taka, że on na dzisiejszym etapie nie wie, jak te ustawy wyglądają. Nie wie, nie ich pisał, zgłosił swoje uwagi - wyliczał rzecznik.
Łapiński podkreślił, że podczas rozmowy z prezydentem, podczas której poinformował go o doniesieniach medialnych dotyczących profesora Królikowskiego, usłyszał: "Spokojnie, dzisiaj wracam, przyjrzymy się temu, trzeba spokojnie tutaj działać i nie można popadać w stany emocjonalne, które nie służyłyby sprawie".
Dopytywany, czy sprawa profesora Królikowskiego to początek wojny na linii Zbigniew Ziobro - prezydent Andrzej Duda, Łapiński odpowiedział, że nie ma takiego wrażenia. - Trudno sobie wyobrazić, że ktoś w taki sposób mógłby się posługiwać materiałami ze śledztwa, żeby w jakikolwiek sposób dyskredytować prezydenta - ocenił.
Autor: azb//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24