- Ciągle nie wiemy, kto jest głową, kto zadecydował o tym, że Sienkiewicz idzie na pierwszy rzut, Sikorski na drugi rzut, potem Bieńkowska, teraz Siemoniak. Ktoś o tym decyduje, to nie są przypadki - tak w magazynie "Świat" były prezydent Aleksander Kwaśniewski skomentował podsłuchane w warszawskich restauracjach rozmowy polityków. Stwierdził, że publikowanie nielegalnych podsłuchanych rozmów ma za zadanie "zniszczyć obóz rządzący". Ostatnio "Do Rzeczy" opublikowało jego rozmowę z Ryszardem Kaliszem.
- Rozumiem, że kelnerzy mogli mieć pomysł na zarobienie pieniędzy, bo mieli dostęp do politycznych celebrytów, z drugiej strony ktoś od nich te taśmy kupuje - powiedział Kwaśniewski.
"Tam jest głowa, tam jest dyspozycja polityczna"
Były prezydent podkreślił, że wiele mówiąca jest sekwencja publikowania rozmów: szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSZ Radosław Sikorski, prezes NBP Marek Belka, wicepremier Elżbieta Bieńkowska, szef CBA Paweł Wojtunik i teraz wicepremier Tomasz Siemoniak.
- To, że w tym momencie to się pojawia, oznacza, że tam jest głowa, tam jest dyspozycja polityczna i ktoś za tym stoi. Kto stoi? Nie mam pojęcia, ale od tego jest prokuratura i powinny być służby, które wyjaśniają, kto daje dyspozycje - powiedział były prezydent.
Pytany, czy za taśmami może stać PiS, jak to sugerował Roman Giertych, odparł, że "też taką opcję wziąłby pod uwagę". Ocenił, że w związku z trwają kampanią wyborczą taśmy z podsłuchami będą wypływać. - One będą dotyczyć głównie obozu władzy, co oczywiście kieruje uwagę w stronę opozycji, bo kto ma to robić - ocenił. Stwierdził jednak, że dla uwiarygodnienia procesu w którymś momencie pojawi się nagrana rozmowa jakiegoś mało znaczącego polityka opozycji.
Zniszczyć elity
Kwaśniewski oświadczył, że cel publikowania rozmów jest jasny. - Nie mam wątpliwości, że tak to jest obliczone, że to ma za zadanie zniszczyć obóz rządzący, zniszczyć te dzisiejsze elity władzy, stworzyć przestrzeń dla małej czy większej rewolucji kadrowej w Polsce, ale dziwię się, że to trwa już tyle czasu, że służby państwa polskiego są w tym wszystkim takie niesprawne.
Kwaśniewski powiedział, że prokuratura zapewne postawi zarzuty kelnerom, komuś, kto to kupował i redakcjom, które nagrania publikowały. - Natomiast ciągle nie wiemy, kto jest głową, kto zadecydował o tym, że Sienkiewicz idzie na pierwszy rzut, Sikorski na drugi rzut, potem Bieńkowska, teraz Siemoniak. Ktoś o tym decyduje, to nie są przypadki.
"Terroryści, gwałciciele"
Kwaśniewski odniósł się także do opublikowanych zapisków z jego rozmowy z Kaliszem. Stwierdził, że było to prywatne spotkanie zorganizowane tuż po narodzinach pierworodnego syna Kalisza, ale przy okazji pojawiały się wątki polityczne.
- Czuję się trochę tak, jak w bardzo intymną sytuację, taką bardzo osobistą i bardzo prywatną wkraczają terroryści, gwałciciele - stwierdził. Dodał, że poczuł się obdarty z "radości, prywatności, przyjaźni". Powiedział, że jedynie powtarzał osąd jednego z kolegów, że Donald Tusk jest "rudy i mściwy", bo sam użyłby słowa "bezwzględny".
Rozmowa Kalisz-Kwaśniewski
Tygodnik "Do rzeczy" opublikował ostatnio kolejny stenogram. Chodzi o podsłuchaną w jednej z warszawskich restauracji rozmowę Ryszarda Kalisza z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim z października 2013 r. Kalisz mówił, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego ma mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany Siemoniak.
Na nagraniu Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z ówczesnym szefem SKW gen. Januszem Noskiem (trwała wtedy procedura odwołania generała ze stanowiska). Są tam także mało przychylne słowa o ówczesnym premierze Donaldzie Tusku.
Grecja? Prezydent: trzeba jej pomóc
Kwaśniewski był także pytany o Grecję. Stwierdził, że kłopoty tego kraju to nie tylko rezultat lenistwa Greków, ale także błędów systemowych w strefie euro. Kwaśniewski podkreślił, że dziwi go nagłe oburzenie banków na warunki funkcjonowania państwa greckiego.
- Przez lata całe finansjera światowa robiła pieniądze na Grecji i dzisiaj broni tych pieniędzy - ocenił. Dodał, że pieniądze na ratowanie Aten nie mogą krążyć tylko między bankami, one muszą służyć ludziom, gospodarce.
Zdaniem byłego prezydenta pomóc Grecji trzeba na trzech płaszczyznach: restrukturyzować dług, dać zastrzyk pieniędzy i wymagać reform. Podkreślił, że nie można opuścić Aten, bo ich ewentualne wyjście ze strefy euro albo UE może spowodować "efekt domina".
Autor: pk//gak / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat