Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa sopockiej Rady Miasta złożył w prokuraturze poseł Jacek Kurski. - Przewodniczący nie dopuścił mnie do głosu podczas lipcowej sesji - uzasadniał polityk PiS.
Sprawa jest precedensowa. Chodzi bowiem o zasady, na jakich posłowie mogą kontrolować działalność samorządów – tłumaczył Kurski, dziennikarzom przed prokuraturą. - Podczas posiedzenia rady chciałem złożyć wniosek ws. Jacka Karnowskiego, który doprowadziłby do przyjęcia przez radnych uchwały wzywającej prezydenta Sopotu do ustąpienia, jeśli otrzymałby prokuratorskie zarzuty – dodał.
Sesja, której przebieg stał się pretekstem wniosku do prokuratury, odbyła się 29 lipca.
Została ona zwołana na wniosek PiS po to, by radni omówili sprawę prezydenta Sopotu, któremu trójmiejski biznesmen Sławomir Julke zarzucił domaganie się łapówki. CZYTAJ WIĘCEJ
Przed sesją PiS zapowiedziało, że oprócz radnych tej partii wezmą w niej udział również posłowie PiS na czele ze Zbigniewem Ziobro, Jackiem Kurskim i Arkadiuszem Mularczykiem. Swoich parlamentarzystów – m.in. Jarosława Wałęsę - wysłała też PO. Na sali zjawili się też zwolennicy i przeciwnicy Karnowskiego. CZYTAJ WIĘCEJ
Sesja przebiegała w atmosferze gigantycznej awantury, gwizdów i okrzyków. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy Kurski poprosił o udzielenie mu głosu. Powołał się przy tym na ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która - jak stwierdził - zobowiązuje samorządy, do udzielania głosu parlamentarzystom na sesjach. Przewodniczący Rady Miasta Wiaczesław Augustyniak odmówił. Stwierdził bowiem, że zgodnie z regulaminem Rady, zrobi to w momencie, gdy zostaną omówią inne sprawy przewidziane w porządku obrad i przyjdzie kolej punkt poświęcony sprawie prezydenta.
Kurski nazwał to skandalem i zapowiedział, że będzie się domagał wyciągnięcia konsekwencji wobec przewodniczącego sopockiej Rady Miasta.
Za jajko nie będzie doniesienia
Kurski pytany przez dziennikarzy, czy złoży doniesienie do prokuratury przeciwko człowiekowi, który w sobotę podczas demonstracji pod konsulatem rosyjskim w Gdańsku trafił go jajkiem, odpowiedział:- Nie.
Oczekuje bowiem, że do odpowiedzialności, organy ścigania pociągną go z urzędu. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24