Bartłomiej Waśniewski opuścił po ponad godzinnej rozmowie z żoną areszt w Katowicach. Było to ich pierwsze spotkanie od czasu, kiedy w sobotę Katarzyna W. została tymczasowo aresztowana i usłyszała zarzuty dot. nieumyślnego spowodowania śmierci swojej półrocznej córki Magdy. Po wyjściu z aresztu mężczyzna nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Spotkanie w areszcie trwało nieco ponad godzinę. Najprawdopodobniej małżeństwo rozmawiało o sprawach osobistych, jednak po wyjściu Bartłomiej Waśniewski nie chciał udzielać żadnych komentarzy. Przy rozmowie małżonków obecny był policjant na wypadek, gdyby Waśniewski i jego żona przekazywali sobie jakieś informacje dotyczące śledztwa.
Wiadomo, że ojciec Magdy kupił żonie produkty spożywcze w tamtejszej kantynie. To mogło spowodować przedłużenie wizyty, ponieważ niezbędne było wypełnienie związanych z tym formalności.
Układał w głowie pytania
Mąż Katarzyny W. przyjechał do aresztu około godz. 13 z około godzinnym opóźnieniem. Mężczyzna dostał pozwolenie na widzenie z żoną, o czym, jako pierwsi, informowaliśmy wczoraj. CZYTAJ WIĘCEJ
Wcześniej ojciec Magdy mówił, że "od tej rozmowy bardzo wiele zależy". - Właściwie to zależy wszystko. Układam w głowie pytania. Chcę je zadać jak najszybciej – mówił w czwartek.
Rodzinna tragedia
22-letnia Katarzyna W. została w sobotę aresztowana na dwa miesiące pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Wniosek o areszt prokuratura argumentowała obawą matactwa i ucieczki podejrzanej. Magdy szukano od 24 stycznia. W miniony piątek matka wskazała miejsce ukrycia zwłok, a w sobotę została aresztowana.
Wstępne wyniki sekcji zwłok dziecka wykazały, że Magda zginęła w wyniku urazu głowy, co nie przeczyło wersji jej matki. Według Katarzyny W. dziecko zmarło po upadku na podłogę i uderzeniu o próg.
Prokuratura wydała w czwartek zezwolenie na wydanie rodzinie ciała, co umożliwi pochowanie dziewczynki. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Andrzej Grygiel