- Absolutnie się różnimy, bo ja jestem patentowanym leniem, a on jest bardzo pracowity, aż niebezpiecznie – mówił o Grzegorzu Miecugowie jego ojciec Bruno. Przypominamy Kulisy Sławy programu "Uwaga!" TVN z 2008 roku, którego bohaterem był zmarły w sobotę dziennikarz.
Młodość spędził w niezwykłym miejscu – słynnej krakowskiej kamienicy przy ulicy Krupniczej, w której mieszkali literaci. Piętro wyżej mieszkała Wisława Szymborska, okno naprzeciw należało do Sławomira Mrożka. Mieszkał tam do czasu wyjazdu do Warszawy.
Uciekł do niej w poszukiwaniu własnej tożsamości. W Krakowie ciągle miał wątpliwości, czy to, co udaje mu się osiągnąć (np. studia filozoficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim) zawdzięcza sobie, czy ojcu, znanemu dziennikarzowi. - Przeszkadzało mu to, że jestem w Krakowie taki znany i popularny – mówił w materiale "Uwagi!" Bruno Miecugow w 2008 roku. – Kiedy padało jego nazwisko, mówili do niego – a, to ty jesteś syn tego Miecugowa. Teraz to się zmieniło – mówią do mnie – a, to pan jest ojcem tego Miecugowa.
Radio, potem telewizja
W Warszawie Grzegorz Miecugow karierę dziennikarską zaczął od radia. W Programie 3 najczęściej prowadził audycje, takie jak "Zapraszamy do Trójki", ale potrafił także zastąpić Marka Niedźwieckiego w "Liście Przebojów".
Kolejnym etapem kariery była telewizja – najpierw publiczna, gdzie przez lata prowadził "Wiadomości", potem "Fakty" w TVN. W ostatnich latach najbardziej kojarzony był z programu "Szkło kontaktowe", który stworzył razem z Tomaszem Sianeckim. - Jeśli tylko zwalnia się jakieś miejsce w środku świąt Bożego Narodzenia i można zrobić dodatkowe Szkło, to on bardzo chętnie to przyjmuje na swoje i moje barki – mówił Tomasz Sianecki. Pracowitość i oddanie pracy Grzegorza Miecugowa są powszechnie znane w dziennikarskim środowisku. - Grzegorz miał pomysły, nie szedł utartymi koleinami, szukał własnego miejsca – mówi. – Nie ukrywam, że przyjemnie mi, gdy ludzie mi go gratulują - mówił przed laty ojciec dziennikarza.
Autor: TG/adso / Źródło: "Uwaga!" TVN