Na łączną karę dożywotniego pozbawienia wolności skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Elblągu Jana R., ps. "Kulawy" - przywódcę jednego z najgroźniejszych polskich gangów. Wyroki usłyszeli także członkowie jego świty. Byli oskarżeni m.in. o zabójstwo dwóch biznesmenów ze Szczecina.
Sąd uznał Jana R. za winnego kierowania gangiem, który m.in. wyłudzał odszkodowania za fikcyjne stłuczki, przemycał papierosy i alkohol. "Kulawy" - jak orzekł sąd - jest też winien zabójstwa dwóch biznesmenów ze Szczecina. Skazany przyjął wyrok ze spokojem.
Gangster z powodu swojej niepełnosprawności i chorób na salę rozpraw został dowieziony na szpitalnym łóżku (tak się działo przez cały proces - red.). Podczas ogłaszania wyroku zasnął, a nawet zaczął chrapać.
Sędzia sprawozdawca na chwilę przerwał ogłaszanie wyroku i ostrzegł, że jeśli Jan R. znowu zacznie głośno chrapać, zostanie usunięty z sali rozpraw. "Kulawy" po tym ostrzeżeniu obudził się i pił wodę, był cicho. Mimo to musiał opuścić salę.
W więzieniu z rodziną i przyjaciółmi
Skazani zostali także trzej członkowie gangu "Kulawego": Marcin K. ps. "Kacper", Radosław H. ps. "Amigos" i Marcin G. ps. "Grzywek". Każdy z nich będzie musiał spędzić w więzieniu 15 lat.
Wśród ukaranych jest także żona "Kulawego" Elżbieta L. - R. i jego brat Zbigniew R. Zajmowali się przemytem alkoholu i papierosów na dużą skalę oraz wyłudzaniem odszkodowań za fikcyjne stłuczki. Żonę szefa gangu skazał na 9 lat więzienia, brat dostał o rok mniej.
Niższe kary - wyroki więzienia w zawieszeniu, a nawet jedynie grzywny, sąd wymierzył mniej ważnym członkom grupy. Wśród nich znalazł się siostrzeniec Jana R., Karol L., który dostał karę 3 lat i 6 miesięcy w zawieszeniu na 6 lat.
Nie znaleźli zwłok
Proces, który trwał od 2006 roku i był jednym z najdroższych w kraju, był poszlakowy. Dotąd nie odnaleziono zwłok zamordowanych. Zdaniem prokuratury morderstw tych dokonano w 2003 roku w miejscowości, w której mieszkał "Kulawy".
W sumie na ławie oskarżonych siedziało 15 osób. Orzeczone w poniedziałek wyroki są nieprawomocne.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa