Tyszka w piśmie skierowanym do szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej pyta, ile kosztowały lub mają kosztować mobilne urządzenia do głosowania, o których zakupie informował wicemarszałek Adam Bielan. Dokument jest dostępny na profilu Kukiz’15 na Twitterze.
Wicemarszałek Sejmu pyta także, ile tego typu urządzeń ma być zakupionych, o podstawową charakterystykę techniczną tych urządzeń oraz, czy umożliwiają one głosowanie zdalne.
Tyszka na briefingu prasowym w Sejmie informację o zamówieniu mobilnych urządzeń do głosowania nazwał "polityką białej flagi". Według Tyszki polega ona na tym, że w momencie, gdy paru "posłów PONowoczesnej" blokuje salę plenarną, PiS rejteruje, ustępuje i zaczyna szukać innego miejsca, w którym można prowadzić obrady.- Chodzą słuchy, że PiS myśli o miejscu poza Sejmem. Pytanie, czy temu mają służyć te mobilne urządzenia do głosowania – dodał. - Nas zaczyna interesować, ile ta tragikomedia sejmowa kosztuje obywateli – podkreślił Tyszka.
Kolejne pytania skierowane przez Tyszkę do Kancelarii Sejmu dotyczą trwającego od 16 grudnia ub. roku protestu w Sejmie posłów PO i Nowoczesnej. Wicemarszałek pyta, jakie dodatkowe koszty poniosła Kancelaria Sejmu w związku z okupacją sali plenarnej od 16 grudnia do 4 stycznia. - Proszę o uwzględnienie wszelkich kosztów, w tym dodatkowych wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii – podkreślił.- Apelujemy do obu stron partyjnego sporu o to, żeby się cofnęły, żeby osiągnąć kompromis i żeby Sejm mógł uczciwie pracować na rzecz obywateli. To sytuacja niedopuszczalna, by opuszczać salę plenarną i oddawać ją komediantom, by mogli sobie tam robić selfie, nagrywać filmiki czy śpiewać – powiedział wicemarszałek Sejmu.
"One nie są zamówione"
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) wyraził we wtorek nadzieje, że dojdzie do porozumienia z opozycją ws. normalnej pracy parlamentu. Jednocześnie zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość jest przygotowane na różne możliwości. Jak dodał, z tego, co wie, zostały zamówione mobilne urządzenia do głosowania.
O kwestię ewentualnego zakupu mobilnych urządzeń do głosowania pytany był szef biura prasowego Kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Jak podkreślił, "one nie są zamówione". - Jeśli sytuacja na sali plenarnej będzie w taki sposób przebiegała jak obecnie, to naturalnym jest, że marszałek i Kancelaria Sejmu muszą zapewnić warunki do prowadzenia obrad. To będą urządzenia, które zapewnią możliwość głosowania w inny sposób niż głosowanie ręczne; szczegóły są dopracowywane - poinformował.Grzegrzółka powiedział też, że urządzenia do głosowania mobilnego prawdopodobnie nie zostaną kupione, bo to wymagałoby m.in. wdrożenia procedur przetargowych, na co nie ma czasu. - Będzie to jednorazowa usługa na takie okoliczności niepospolite - zaznaczył
Kryzys w Sejmie
16 grudnia w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa. Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili, że nie było w nich kworum i że były one nielegalne.Od 16 grudnia grupa posłów PO i Nowoczesnej, w ramach protestu, przebywa na sejmowej sali obrad.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24