Ekipa francuskiej telewizji France24 złożyła na policji doniesienie na szczecińskiego proboszcza. Dziennikarze twierdzą, że w niedzielę zostali przez niego uwięzieni na plebanii i poturbowani. Zdarzenie widać na filmie nagranym ukrytą kamerą. Kuria ocenia zdarzenia pod kątem popełnienia przestępstwa przez reporterów.
Kuria Metropolitalna w Szczecinie po konsultacjach z prawnikami ws. niedzielnego incydentu z reporterami na jednej ze szczecińskich parafii poinformowała w oficjalnym oświadczeniu, że "zdarzenie oceniane jest pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa naruszenia miru domowego (wtargnięcie do cudzego domu - red.) oraz pomówienia przez dziennikarza i operatora".
- Zespół prawników został poproszony, aby ocenił wydarzenia na podstawie relacji osób oraz pozostałych materiałów - chociażby z monitoringu, który jest w kościele. Zostały przez nich podjęte czynności zmierzające ku ocenie tego wydarzenia z punktu widzenia naruszenia miru domowego bądź pomówienia przez dziennikarza i operatora - mówi TVN24 ks. Sławomir Zyga, rzecznik Kurii Metropolitarnej Szczecińsko-Kamieńskiej. I dodał: Prawnicy analizując materiał medialny podjęli czynności w celu ustalenia osób, które dopuściły się pomówienia przy udziale środków masowego przekazu. I dodał: - Jeśli z tej oceny będzie wynikać możliwość zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, to ruch jest po stronie parafii oraz księdza, którego to zajście bezpośrednio dotyczyło - zaznaczył.
Reportaż nt. księdzy pedofili
Gulliver Cragg, od dwóch lat korespondent France24 w Polsce, przygotowuje reportaż o księżach pedofilach na podstawie głośnej książki Ekke Overbeeka "Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią". Bohaterowie książki opowiadają o molestowaniu ich przez duchownych.
Ekipa telewizyjna przyjechała do Szczecina w niedzielę po tym, jak w piątek w Poznaniu przeprowadzili rozmowy z ofiarami księży pedofili, molestowanych przez duchownych z fundacji "Nie lękajcie się", mającej pomagać właśnie ofiarom księży.
- Po tych rozmowach mieliśmy dużo dowodów by sądzić, że jeden z księży sprawców jest proboszczem w Szczecinie, więc postanowiliśmy pojechać tam i zapytać czy jakoś skomentuje te zarzuty - powiedział Gulliver Cragg, korespondent France24 w Polsce.
Ukryta kamera wszystko nagrała
Reporterzy przyjechali na mszę, którą odprawiał proboszcz. Kamerę na statywie ustawili około 10 m od wejścia do kościoła. Operator Tomasz Łubik przez otwarte drzwi rejestrował to, co działo się w środku. Chodziło o tzw. przebitki do reportażu. Cragg z dodatkową ukrytą kamerą wszedł do świątyni.
Po mszy Cragg spotkał się z księdzem, któremu od razu wyjaśnił, że przyjechał do Szczecina, iż słyszał, że ten jest podejrzewany o molestowanie dzieci. - Wtedy zaprosił mnie do biura. Weszliśmy tam, a ja zadałem to samo pytanie. Ksiądz zamiast odpowiedzieć, zaczął mieć pretensje o to, że mój operator Tomasz filmował kościół na zewnątrz - powiedział Cragg.
Po chwili dwóch innych księży wprowadziło operatora do zakrystii, a proboszcz zamknął drzwi pomieszczenia na klucz.
Więzieni na zakrystii
- Po tym jak zorientowaliśmy się, że jesteśmy więzieni, Tomasz od razu zadzwonił na policję, która miała przyjechać na miejsce - wyjaśnił dziennikarz.
Powodem zamknięcia mężczyzn w zakrystii miało być zmuszenie dziennikarzy do usunięcia nagranych materiałów.
Jedyną drogą ucieczki okazało się prywatne pomieszczenie - jak sądzi Cragg - mogące być mieszkaniem księdza. Operator chciał się tam przedostać, by wyjść, ale wtedy proboszcz zaczął nim agresywnie szarpać. - Podczas szarpaniny ksiądz upuścił klucz, który złapałem. Dzięki temu udało mi się otworzyć drzwi i uciec - powiedział Cragg.
Reporterzy France 24 po wyjściu na zewnątrz odwołali wezwanie policji, ale poszli na komendę złożyć zawiadomienie o "pozbawieniu wolności". Obaj zostali przesłuchani.
Szczecińscy policjanci potwierdzają, że dostali takie zgłoszenie. - Policja nie interweniowała na miejscu, trwają czynności mające na celu zakwalifikowanie czynu - mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska. Potwierdza, że zgłoszenie dotyczyło osoby duchownej.
Zaskakujące zachowanie proboszcza
- Moim zdaniem niewinny ksiądz nie zachowuje się w ten sposób. To jest moja prywatna opinia - powiedział o zajściu poszkodowany dziennikarz. - Spodziewałem się, że (proboszcz) odmówi komentarza do sprawy i to byłoby dla mnie wystarczające. Albo jeśli naprawdę jest niewinny, to udzieli nam wywiadu. Jak widać ksiądz nie wybrał żadnej z tych opcji - skomentował.
Autor: zś/ ola/k/iga / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: France24