Prezes Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" Krzysztof Parchimowicz, odnosząc się do publikacji dotyczących organizowania hejtu wobec sędziów, mówił w TVN24, że trzeba wyjaśnić "czy w Ministerstwie Sprawiedliwości kupiono prepaidowe telefony". - Informacja, którą uzyskałem w listopadzie wskazywała na to, że miały służyć do tego, żeby rozpowszechniać hejt w sieci. Powtarzam pogłoskę i domagam się sprawdzenia tej pogłoski - wskazywał.
Według portalu za rozsyłanie kompromitujących materiałów odpowiedzialna była współpracująca z Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie publikuje).
Po tych doniesieniach Łukasz Piebiak w oświadczeniu poinformował, że podaje się do dymisji. Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że przyjmie tę dymisję.
We wtorek Onet napisał, że sędzia Jakub Iwaniec z Ministerstwa Sprawiedliwości, który - jak podaje - był "prawą ręką Piebiaka", miał "dostarczać internetowej hejterce Emilii haki między innymi na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia".
"W ministerstwie sprawiedliwości było przyzwolenie na tego rodzaju działania"
O tej sytuacji mówił w rozmowie z TVN24 prezes Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" Krzysztof Parchimowicz.
- W moim przekonaniu w Ministerstwie Sprawiedliwości było przyzwolenie na tego rodzaju działania - ocenił.
Pytany, czy jego zdaniem prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry jest w stanie wyjaśnić tę sprawę, odpowiedział, że sobie tego "nie wyobraża".
- Jako stowarzyszenie ("Lex Super Omnia" - red.) gotowi jesteśmy wskazać dwóch doświadczonych prokuratorów, którzy świetnie sobie radzą w internecie i w mediach społecznościowych, jako osoby, które gwarantują solidne przeprowadzenie tej sprawy - poinformował.
"Należy natychmiast wszcząć śledztwo"
Parchimowicz wskazywał także na działania, które należy w jego ocenie podjąć, aby wyjaśnić tę sprawę. - Musimy składać zawiadomienia do prokuratury. (...) Pamiętajmy, że instancją odwoławczą od decyzji prokuratorów są dalej niezależne sądy i niezawiśli sędziowie. Natomiast wszczęcie postępowania przygotowawczego powoduje wydłużenie okresu przedawnienia - zaznaczył, tłumacząc, jak wygląda ścieżka odwoławcza w sytuacji, kiedy organy ścigania odmówiłyby wszczęcia postępowania.
Dodał, że "choćby po to" warto kierować takie zawiadomienia do prokuratury.
Mówił także, że "należy natychmiast wszcząć śledztwo i powierzyć je Wydziałowi do Spraw Cyberprzestępczości Komendy Stołecznej Policji". - Ale to i tak jest za późno - dodał prezes "Lex Super Omnia".
"Powtarzam pogłoskę i domagam się sprawdzenia tej pogłoski"
Prezes "Lex Super Omnia" wskazywał także, że w trakcie takiego postępowania trzeba zabezpieczyć "wszystkie nośniki informacji, urządzenia transmitujące dane".
Zwracał również uwagę na "wyjaśnienie kwestii tego, czy w Ministerstwie Sprawiedliwości kupiono prepaidowe telefony". - A jeżeli tak, to dlaczego je kupiono - podkreślił. - Mam taką informację, że kupiono i używano ich. Informacja, którą uzyskałem w listopadzie (2018 r. - red.) wskazywała na to, że miały służyć do tego, żeby rozpowszechniać hejt w sieci - poinformował prokurator Parchimowicz. Jak mówił, takie telefony "mogły być narzędziem".
- Powtarzam pogłoskę i domagam się sprawdzenia tej pogłoski - dodał gość TVN24.
Konta powstałe,"żeby wzmagać siłę rażenia"
Odniósł się także do aktywności na Twitterze profilu "KastaWatch", odpowiedzialnego za zmasowaną akcję hejterską wobec sędziów krytycznych wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości.
- Z moich obserwacji - bo też byłem dotknięty wpisami "KastaWatch" - wynika, że po każdym zniesławiającym wpisie odzywało się na Twitterze echo "Kasty", czyli anonimowe konta powstałe w ciągu ostatnich dwóch lat, które miały znaczną przewagę osób obserwowanych niż obserwujących. Po prostu te konta, w moim przekonaniu, powstały po to, żeby wzmagać siłę rażenia tweetów "KastyWatch" - stwierdził Parchimowicz.
Autor: mjz/adso/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24