W wieku 54 lat zmarł Krzysztof Miller, fotoreporter wojenny od 1989 r. związany z "Gazetą Wyborczą".
Urodzony w 1962 roku Miller studiował na warszawskiej AWF. Był wielokrotnym mistrzem Polski seniorów w skokach do wody z trampoliny i wieży, zanim został fotoreporterem. Od 1986 roku współpracował z tytułami ukazującymi się w drugim obiegu.
Jest autorem wielu pamiętnych zdjęć z obrad Okrągłego Stołu w 1989 roku. W tym roku został fotoreporterem "Gazety Wyborczej".
Miller: te fotografie są dowodem historii
Fotografował wojny w Afganistanie, Czeczenii, Gruzji, Bośni i w państwach afrykańskich. Na swoich zdjęciach upamiętniał przemiany w Rumunii, obalenie Nicolae Ceausescu, a także aksamitną rewolucję w Czechosłowacji.
- Te fotografie są dowodem, że takie historie w ogóle się zdarzyły. Dużo moich zdjęć nie będzie opublikowanych w prasie ze względu na ich drastyczność, ale one też są potrzebne - mówił w 2015 roku w rozmowie z "Gazetą Stołeczną".
Od 2000 roku był członkiem jury konkursu World Press Photo. W dorobku ma wiele książek fotograficznych. Jedną z ostatnich jest pochodząca z 2013 roku "13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego". W 2014 r. został uhonorowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderem Odrodzenia Polski.
- To, że fotografowałem żołnierzy rosyjskich opijających zwycięstwo nad Czeczenią, niczego nie zmieniło, żołnierze pojechali walczyć dalej. Zdjęcia umierających z głodu uchodźców Hutu też o niczym nie zdecydowały. Najbardziej decydujące momenty mojej fotografii były wtedy, gdy robiłem zdjęcia dla "Gazety Stołecznej" - one rzeczywiście zmieniały los mojego otoczenia. Fotofelieton z dzikiego wysypiska śmieci przy stadionie Politechniki sprawił, że śmieci uprzątnięto. W przypadku wojny, uchodźców, ludzkiej tragedii moja fotografia nie decydowała o niczym - mówił.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24.pl, Gazeta Stołeczna