Ekspert o inwigilacji Krzysztofa Brejzy: skandal w kontekście uczciwości wyborów

Autor:
momo
Źródło:
TVN24
"To nie jest tylko włamanie się do telefonu. To jest de facto włamanie się do życia"
"To nie jest tylko włamanie się do telefonu. To jest de facto włamanie się do życia"TVN24
wideo 2/21
TVN24"To nie jest tylko włamanie się do telefonu. To jest de facto włamanie się do życia"

Użycie systemu Pegasus w kampanii wyborczej jest absolutnym skandalem w kontekście uczciwości wyborów - powiedział w TVN24 Krzysztof Izdebski, prawnik i aktywista, z Open Spending EU Coalition, organizacji działającej na rzecz przejrzystości życia publicznego. Jak dodał, "bez wątpienia można powiedzieć, że druga strona miała fory". - Mamy obraz państwa, które nie ufa swoim obywatelom, ingeruje w ich prywatność i wykorzystuje służby specjalne w grze politycznej - ocenił.

Jak podaje agencja AP, powołując się na ekspertyzę Citizen Lab, senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza padł ofiarą inwigilacji za pomocą oprogramowania Pegasus. Nastąpiło to w 2019 roku, w czasie, kiedy Brejza był szefem kampanii KO przed wyborami parlamentarnymi. Wcześniej Citizen Lab podało, że inwigilowani byli adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"To nie jest tylko włamanie się do telefonu. To jest de facto włamanie się do życia"

- Byłem co najmniej zaszokowany, ale nie tym nawet, że to się stało, ale skalą tego zjawiska. Na razie nie w kontekście tego, że wiele osób stało się ofiarą Pegasusa, ale przede wszystkim, kto stał się ofiarą Pegasusa i w jakim charakterze działał, gdy był podsłuchiwany - komentował w TVN24 Izdebski.

Poniższa grafika przedstawia ilość włamań przez program Pegasus na telefon senatora Krzysztofa Brejzy. W październiku 2019 roku - w tym miesiącu obywały się wybory parlamentarne - było ich sześć. We wrześniu i sierpniu tamtego roku, a więc w najgorętszym momencie kampanii wyborczej, kolejno osiem i siedem.

Włamania na telefon senatora Krzysztofa Brejzy Krzysztof Brejza

- To nie jest tylko włamanie się do telefonu. To jest de facto włamanie się do życia codziennego, rodzinnego, zawodowego. Natomiast użycie tego w kampanii wyborczej jest absolutnym skandalem również w kontekście uczciwości wyborów - ocenił Izdebski.

Zaznaczył jednak, że "nie jest to kwestia uznania tego, czy wybory były legalne, czy nie". - Nie są to jeszcze takie wnioski, które możemy mieć. Natomiast bez wątpienia można powiedzieć, że druga strona miała fory - stwierdził. - W tym przypadku uczciwe na pewno nie było to, że przedstawiciele rządu mieli szansę poznać, co robi druga strona - dodał.

Izdebski: kontrola operacyjna, w tym podsłuchiwanie, musi być uzasadnione

Jak tłumaczył gość TVN24, by legalnie używać systemu Pegasus "musi być zachowana zasada proporcjonalności". - Kontrola operacyjna, nawet taka polegająca na tradycyjnym podsłuchiwaniu na przykład rozmów telefonicznych, by zaistniała, musi być uzasadniona tym, że inne środki nie pozwalają – czy na zdobycie dowodów przeciwko takiej osobie, czy potwierdzenie podejrzeń - wyjaśnił.

Czym jest Pegasus?
Czym jest Pegasus?TVN24

Jak wskazał, "teoretycznie w Polsce musi wystąpić o to prokurator, a zaakceptować sędzia". - Ale wiemy też, że sędziowie nie mają specjalnie narzędzi do tego i niestety automatycznie klepie się takie zgody. Prawie 100 procent wniosków o objęcie kontrolą jest akceptowanych - zauważył.

Izdebski zastanawiał się, czy "nie ma takich przypadków, kiedy w ogóle to nagrywanie czy włamywanie się do telefonów polityków bądź innych osób następuje poza tą procedurą, czyli bez angażowania sądów". - Musimy zmienić system kontroli nad inwigilowaniem obywateli tak, żeby on był efektywny - powiedział ekspert.

Izdebski zwrócił uwagę, że dostęp do materiałów pozyskanych w wyniku inwigilacji ma "bardzo ograniczony krąg osób". - To są przede wszystkim te służby, które realizują określone działania operacyjne, wykorzystujące możliwość podsłuchiwania danej osoby. I tak naprawdę nikt więcej poza prokuratorem i ewentualnie sądem w przypadku dalszych postępowań - wyjaśnił ekspert.

Izdebski: mamy obraz państwa, które wykorzystuje służby specjalne w grze politycznej

Jak mówił, wykorzystywanie informacji zdobytych w drodze inwigilacji do robienia przecieków wymierzonych w konkretnych polityków "pokazuje, że jest to gra polityczna". - Po drugie pokazuje, że służby zdają się być uwikłane, wspólnie z mediami publicznymi, w politykę i wytwarzanie kompromatów na rzecz tego, by pomóc większości rządowej. To jest absolutny skandal - ocenił.

W jego ocenie osób inwigilowanych jest prawdopodobnie więcej. - Ale nawet te trzy osoby, a nawet jedna osoba z tego kręgu wystarczyłaby do postawienia mocnych tez - stwierdził. - Mamy obraz państwa, które nie ufa swoim obywatelom, ingeruje w ich prywatność i wykorzystuje służby specjalne w grze politycznej - podsumował Izdebski.

Żaryn: w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach
Żaryn: w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkachTVN24

Autor:momo

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Brejza

Pozostałe wiadomości