- Nie ma akceptacji dla zachowań, które miały miejsce w sali plenarnej. Od roku dochodziło do łamania regulaminu i prawa i ta czara goryczy musiała się przelać - mówił w "Kropce nad i" były minister zdrowia, poseł Bartosz Arłukowicz (PO).
Arłukowicz został zapytany o opinię na temat tego, że w środę przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru zwrócił się z apelem do senatorów PiS o zgłoszenie poprawek do budżetu. Szef PO Grzegorz Schetyna powiedział, że nie rozumie decyzji i apelu Petru.
- Czym się kończy próba dogadywania z PiS, wiemy od dawna wszyscy - skomentował poseł PO. Jak dodał, negocjacjom z PiS towarzyszy zawsze manipulacja, nieprawda, wprowadzanie człowieka w błąd.
Jak dodał, jako polityk z wieloletnim doświadczeniem, jest nauczony, że z PiS można rozmawiać w obecności "kogoś z zewnątrz, obserwatora, negocjatora, mediatora".
Protest opozycji
Arłukowicz odniósł się także do protestu opozycji w Sejmie.
- Nie ma akceptacji dla zachowań, które miały miejsce w sali plenarnej. To jest sytuacja, która w Polsce nie miała miejsca, nie ma co tego porównywać ani do (Andrzeja) Leppera, ani innych tego typu porównań robić. W sali parlamentarnej od roku dochodziło do łamania regulaminu i prawa i ta czara goryczy musiała się przelać - powiedział poseł PO.
Jak dodał, w PiS nie można mieć zdania odrębnego, a teraz partia rządząca "próbuje to przenieść na salę plenarną". - Nie ma na to zgody - podkreślił.
- W pierwszym dniu, kiedy wrócimy do władzy, a wrócimy, po pierwsze rozliczymy tych, którzy niszczą w Polsce demokrację, a po drugie przywrócimy normalność - zapowiedział Arłukowicz.
Co dalej z protestem?
Poseł Arłukowicz poinformował, że na dzień przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu, 10 stycznia, PO przedstawi scenariusz rozwiązania kryzysu parlamentarnego. - Powiemy, co dalej - zaznaczył.
- Na pewno dzisiaj mogę powiedzieć jedną rzecz: skończył się w polskim parlamencie czas traktowania opozycji i polityków w ten sposób. To nie może mieć dłużej miejsca. Nasz Sejm zaczyna przypominać Sejm jakiegoś kraju ze Wschodu, gdzie tak naprawdę nie dochodzi do żadnej debaty - powiedział Arłukowicz.
- Ekscytujemy się od kilkunastu dni czy kilku tygodni tym, żeby marszałek ujawnił, w mojej ocenie nie do końca legalne posiedzenie w Sali Kolumnowej, i w momencie, kiedy pojawia się nagranie takiej jakości, że wstyd na to patrzeć, ulegamy jakiejś radości - mówił poseł PO.
Wyjazd Petru
Dopytywany o opinię w sprawie wyjazdu Ryszarda Petru w trakcie trwania protestu opozycji, Arłukowicz odpowiedział, że nie chce komentować sprawy.
- Ja nie zamierzam ani pół słowem komentować życia prywatnego Ryszarda Petru - powiedział Arłukowicz. Jak dodał, z punktu widzenia polityki "to nie jest dobre", bo lider partii "musi wiedzieć, że jest kimś, kto zagrzewa do walki".
- Ja bym odradzał politykom opozycji próby indywidualizowania walki z tym, co się dzisiaj dzieje - z PiS i zasadami, jakie buduje w Polsce. Tu nie ma miejsca w tej chwili na indywidualne popisy, na rywalizację, dzisiaj znika nawet poczucie braku różnicy między prawicą a lewicą Jak wychodziłem do ludzi przed Sejm, to dyskutowałem z ludźmi, którzy są za in vitro, przeciw in vitro, z prawicowymi, lewicowymi – my wszyscy stajemy w dużo ważniejszej sprawie - powiedział w "Kropce nad i" b. minister zdrowia.
Podwyżka cen
Arłukowicz mówił też o kwestii podwyżki cen plastrów na pęcherzowe oddzielanie się od naskórka. Miesięcznie trzeba będzie na nie wydać od tysiąca do kilku tysięcy złotych więcej.
- To są prawdziwe problemy, które umykają w awanturze wywoływanej przez PiS - powiedział były minister zdrowia.
- To jest skandaliczna rzecz. Przez ostatnie lata wprowadziliśmy ustawę refundacyjną, przyzwyczailiśmy koncerny do tego, że muszą obniżać ceny - mówił Arłukowicz. - Dziś mamy efekt tego, że nikt nie pilnuje ministra zdrowia - ocenił.
Jak dodał, minister zdrowia powinien zająć się swoją pracą, a nie "opowiadaniem swoich ideologicznych przemyśleń". - Minister Radziwiłł głównie zajmuje się ideologią, a nie pracą. Powinien zaprosić do siebie koncerny farmaceutyczne i zmusić je negocjacjami do obniżki cen - podkreślił gość "Kropki nad i".
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24