- Jeśli chodzi o jego poczytalność, to trzeba pamiętać, że on skończył wyższe studia, nie ujawniał się jako patologia - powiedział po zatrzymaniu Kajetana P. psychiatra i biegły sądowy dr Jerzy Pobocha. - Jeżeli jest w stanie kontrolować rzeczywistość, to niepoczytalność w tym wypadku jest mało prawdopodobna - ocenił z kolei dr Paweł Moczydłowski, kryminolog.
Kajetan P. został zatrzymany na Malcie - dowiedział się dziennikarz śledczy tvn24.pl Maciej Duda. Informację potwierdziła już policja.
Zdaniem dr. Pawła Moczydłowskiego prawdopodobne jest, że Kajetan P. jest chory psychicznie. - Jest tu motyw chorobowy, nic zdrowego w tym nie ma - zabójstwo nieprzynoszące żadnych korzyści - powiedział kryminolog. - Nie jesteśmy sobie w stanie wytłumaczyć, czemu w ogóle miało miejsce, motyw kryje się gdzieś w patologii tego sprawcy - dodał. Wyjaśnił jednak, że nie oznacza to niepoczytalności.
"Wykazał się poczytalnością"
- Jeśli był w stanie dokonać tego zabójstwa, a potem mniej lub bardziej udolnie, nieudolnie próbował zatuszować ślady tej zbrodni, a następnie zniknąć z kraju, gdzie poszukiwała go policja oraz obywatele, on umiał jednak zniknąć, znaleźć się na Malcie, to jest to jednak zespół czynności, które wskazują, że poczucie co do rzeczywistości, prawidłowej oceny świata, w którym potrafi swoją ucieczkę zaplanować ma - stwierdził Moczydłowski. - Na pewno w tym momencie wykazał się poczytalnością - dodał.
Wyjaśnił, że niepoczytalność to dalekie odkształcenie co do adekwatności rzeczywistości. - Jeżeli jest w stanie kontrolować rzeczywistość, to niepoczytalność w tym wypadku jest mało prawdopodobna - powiedział.
- Mamy w gruncie rzeczy proces, w którym on działa adekwatnie. To jest niebywała bezczelność, może chorobowa, żeby przewieźć zwłoki w paczkach taksówką, z których cieknie krew i nie wpaść w popłoch. On sobie zdaje sprawę, że do takiej zwykłej osobowości taksówkarza, do głowy nie przyjdzie, żeby ktoś woził zwłoki taksówką - stwierdził Moczydłowski. Jego zdaniem Kajetan P. wykazał "dużą przebiegłość i inteligencję".
Ocenił też, że Kajetan P. ma duże szanse na dożywocie. - Widać, że to bardzo głębokie zaburzenie, jeśli nie stan chorobowy. Wyprowadzenie z tak głębokiej patologii - na to niespecjalnie są szanse - wyjaśnił.
"Mógł zniknąć wśród Państwa Islamskiego"
- Tego typu sprawców, którzy rozkawałkowali i przenosili zwłoki opiniowałem wielokrotnie - powiedział psychiatra i biegły sądowy Jerzy Pobocha. - Przypadek, żeby ktoś zawiózł do swojego mieszkania zwłoki i podpalił, wiedząc, że mieszkańcy zaalarmują straż pożarną i zostanie zidentyfikowany, to takiego przypadku w dziejach polskiego kryminologii nie było - dodał.
Zdaniem doktora Pobochy na artykuły o kanibalizmie, które Kajetan P. pisał do tygodnika "Polityka", "trzeba patrzeć z różnych punktów widzenia". - Może w ten sposób chciał szokować, chciał zaistnieć - ocenił.
- To, że został znaleziony na Malcie i że prawdopodobnie chciał się przedostać do Afryki to świadczy o bardzo dobrej orientacji i inteligencji. Gdyby zniknął wśród Państwa Islamskiego, z jego ideologią, to odnalazłby się tam w znakomity sposób. Znalezienie jego byłoby wtedy utrudnione - stwierdził Pobocha.
Odniósł się też do poczytalności Poznańskiego. - Trzeba pamiętać, że on skończył wyższe studia, nie ujawniał się jako patologia - powiedział. - Patologia osobowości musi się wcześniej ujawnić, nie może nagle wybuchnąć - dodał. - Jego zainteresowania kanibalizmem, śmiercią. Czerpał wzorce z literatury starożytnej, którą się zajmował. Jego wiersz napisany po łacinie, który jest apoteozą zbrodni, jest czymś wyjątkowym wśród polskich poetów - stwierdził psychiatra.
Ciało bez głowy
27-letni mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego. W jednym z mieszkań przy ul. Potockiej wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało pozbawione głowy. Tę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił 30-letnią Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie lokum na Żoliborzu.
Czerwona nota Interpolu
Za Kajetanem P. wystawiona była tzw. czerwona nota Interpolu. Dokument oznacza, że wiadomość o jego poszukiwaniu trafia do 190 krajów. Upraszcza także procedury związane m.in. z zatrzymaniem i przekazaniem do Polski. - Policja z tych państw miała dokładne informacje o tym, za co i przez kogo poszukiwany jest mężczyzna oraz gdzie należy się zgłosić w przypadku jego znalezienia - mówiła Iwona Kuc z Komendy Głównej Policji.
W ostatnich dniach portal tvnwarszawa.pl informował, że P. był widziany na stołecznym Dworcu Centralnym. Wsiadł do pociągu do Poznania. - Wcześniej wypłacił dużą sumę gotówki. Ma przy sobie co najmniej 15 tys. złotych - informował dziennikarz śledczy tvn24.pl Maciej Duda.
Kości zwierząt w mieszkaniu
Śledczy przekonywali, że Kajetan P. jest bardzo sprytny i często zmienia środki transportu. Do zabójstwa miał się dobrze przygotować. Nie było jednak dowodów na to, aby wcześniej popełnił inne morderstwa.
W mieszkaniu, w którym pokój wynajmował Kajetan P., śledczy znaleźli kawałek kości. Niektóre media podawały, że jest to kość ludzka. Prowadzący śledztwo, z którymi rozmawiał Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl, zaprzeczają temu. - Nie ma żadnych dowodów, które by to potwierdzały - mówił Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury.
Autor: mart\mtom / Źródło: TVN 24, tvn24.pl, TVN Warszawa
Źródło zdjęcia głównego: tvn24