Pobili na śmierć kierowcę, bo ochlapał błotem. Skazani na pięć lat i cztery lata więzienia

Mężczyźni zostali skazani za pobicie 38-latka
Skazani na 5 i 4 lata więzienia za śmiertelne pobicie kierowcy
Źródło: KPP Krasnystaw/TVN24

Sąd Okręgowy w Zamościu skazał dwóch mężczyzn na kary pięciu i czterech lat więzienia za pobicie ze skutkiem śmiertelnym 38-latka. W styczniu mężczyzna, jadąc samochodem, miał ochlapać jednego z napastników błotem. Wyrok nie jest prawomocny. Minister Zbigniew Ziobro ocenił, że kara jest "sprzeczna z elementarnym poczuciem sprawiedliwości".

Sąd wymierzył Patrykowi H. karę pięciu lat pozbawienia wolności, a Pawłowi S. czterech lat. Obaj mają też zapłacić czworgu dzieciom zmarłego po 50 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia.

Zgodnie z art. 158 par. 3 Kodeksu karnego, "jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Sprawa dotyczyła brutalnego pobicia w styczniu tego roku we wsi Bzite w gminie Krasnystaw. 38-letni Henryk T., jadąc samochodem, przypadkowo ochlapał błotem Pawła S., który szedł z koleżanką. Mężczyzna wraz ze swoim kolegą pojechał pod dom kierowcy. Brutalnie go pobili na oczach jego bliskich. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała napastników. Pobity mężczyzna zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń.

Bili po głowie i całym ciele

Według ustaleń zamojskiego sądu, napastnicy, używając tępych i twardych narzędzi w kształcie pałek, bili 38-latka po głowie i całym ciele. Spowodowało to u pokrzywdzonego urazy czaszkowo-mózgowe, m.in. złamanie kości podstawy czaszki.

Zdaniem sądu, oskarżeni mieli świadomość i mogli przewidzieć, że takie bicie może spowodować śmierć pokrzywdzonego. - W ocenie sądu zasadne było przypisanie oskarżonym winy umyślnego pobicia i nieumyślnego śmiertelnego skutku, który jednak powinni przewidzieć. Powszechnie wiadomo, że nawet jedno mocne uderzenie, w szczególności w tak newralgiczną część ciała jak głowa, może spowodować poważne obrażenia, w tym śmierć ofiary, a co dopiero dwa lub więcej takich uderzeń - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Tobała.

Jako niewiarygodne ocenił sąd wyjaśnienia oskarżonych, którzy początkowo twierdzili, że są niewinni, to oni zostali zaatakowani przez 38-latka i się bronili. Sędzia wskazał, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że to Henryk T. był osobą atakującą. Jak dodał, oskarżeni nie mieli żadnych obrażeń na ciele, a miał je jedynie pokrzywdzony, a ponadto obrażenia, jakich doznał, były na głowie i z tyłu ciała, co oznacza, że to on był atakowany.

Sąd przy wymierzaniu kary wziął pod uwagę, że oskarżeni wyrazili skruchę. Wyrok nie jest prawomocny.

Ziobro: wyrok sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości

- Wyrok ten jest sprzeczny z elementarnym poczuciem sprawiedliwości za brutalne odebranie życia człowiekowi. (...) Wymierzenie czterech i pięciu lat za taki czyn całkowicie rozmija się z podstawowym poczuciem sprawiedliwości - ocenił decyzję sądu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.Poinformował, że "polecił prokuratorom, aby w przypadkach brutalnych przestępstw żądali wyroków w granicach najwyższych zagrożeń przewidzianych przez Kodeks karny i za każdym razem kierowali odwołania od wyroku, który by odbiegał od tego rodzaju żądania". - Tutaj taka sytuacja ma miejsce - wskazał minister. Przypomniał, że "nawet gdyby przyjąć, że tutaj mamy do czynienia z pobiciem ze skutkiem śmiertelnym, to kara orzeczona jest znacząco niska od grożącej za tego rodzaju przestępstwo".Minister powiedział także, że polecił swojemu zastępcy, prokuratorowi Robertowi Hernandowi, aby dokonał analizy tej sprawy i zbadał ją pod kątem zmiany oceny prawnej z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo z zamiarem ewentualnym. - Jeśli okaże się, że zachodzą ku temu przesłanki, to wydałem polecenie, by w takim kierunku została złożona apelacja z tego wyroku - wyjaśnił.

Autor: js//rzw / Źródło: PAP

Czytaj także: