Koniec z przychylnym patrzeniem na metody najtańsze, ale niekoniecznie skuteczne. NFZ nie będzie już dyktować szpitalom, jak mają leczyć - według "Dziennika", taką zmianę ma wprowadzić koszyk gwarantowanych usług medycznych. W Ministerstwie Zdrowia trwają nad nim intensywne prace. Efekty muszą być widoczne do 31 sierpnia.
Właśnie do końca wakacji resort musi przygotować 13 rozporządzeń wykonawczych do ustawy koszykowej. Każde będzie zawierało listę metod leczenia, jakie państwo zapewnia swoim obywatelom w poszczególnych dziedzinach, takich jak pediatria czy kardiologia.
Koniec z "widzimisię prezesa NFZ"?
"Dziennik" zapowiada, że "wyjściowo w koszyku ma się znaleźć wszystko co do tej pory, ale niemal od razu zaczną się prace nad jego nowelizacją, czyli wykreślaniem niektórych procedur". Jest jedna zasada nadrzędna - promowane mają być rozwiązania skuteczne, a nie najtańsze.
- Jeżeli ktoś wynajdzie nową, bardziej skuteczną metodę wycinania wyrostka, to stara zostanie zastąpiona tą nową - mówi wiceminister zdrowia Jakub Szulc. Dodaje, że na pewno nie będzie też takiej sytuacji, gdy "w nowelizowaniu koszyka" całkiem wypadnie z niego leczenie jakiegoś schorzenia.
Jak zaznacza wiceminister dziś decyzje o tym, co się pacjentom należy, a co nie, zapadają "w zaciszu gabinetów NFZ". - Od widzimisię prezesa funduszu zależy, czy dane świadczenie w koszyku jest, czy nie. (...) To nie jest optymalny proces - przyznaje Szulc.
Ministerstwo chce, by decyzje ws. koszyka była bardziej racjonalne: - Na przykład, jeśli dane schorzenie można leczyć na dwa sposoby: taniej i mniej skutecznie lub drożej, ale bardziej skutecznie, jasne jest, że wybierzemy tę drugą możliwość. Wcześniej było odwrotnie - zaznacza wiceminister.
Może i dobre, ale
Co na to politycy opozycji? PiS-owi pomysł się podoba, ale... jego zdaniem ministerstwu nie uda się go zrealizować w takiej formie, w jakiej przedstawia go wiceminister Szulc. - Zmiany będą śladowe, o znaczeniu PR-owym - ocenia krytycznie Bolesław Piecha, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.
Dalej idzie SLD. We wtorek (dzień po niespodziewanym podpisaniu ustawy koszykowej przez prezydenta) lider Sojuszu zapowiedział, że jego partia rozważa zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego nowej ustawy.
Zdaniem Grzegorza Napieralskiego proponowana "ustawa koszykowa" jest "bardzo niebezpieczna". - Daje tak naprawdę czystą kartę pani minister zdrowia Ewie Kopacz (...), która mając w ręku takie narzędzia jak ta ustawa, może działać nie na korzyść pacjenta, ale na korzyść państwa - zaznaczał we wtorek szef SLD.
Minister zdecyduje
Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych, przewiduje, że to minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu wykaz świadczeń gwarantowanych, czyli świadczeń opieki zdrowotnej częściowo lub całkowicie finansowanych ze środków publicznych.
Jeżeli ktoś wynajdzie nową, bardziej skuteczną metodę wycinania wyrostka, to stara zostanie zastąpiona tą nową
Wykaz świadczeń gwarantowanych ma być dla pacjentów źródłem informacji o tym, jakie świadczenia będą finansowane w ramach obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, a za które będą musieli częściowo zapłacić - chodzi o świadczenia, do których już są dopłaty, np. stomatologia, sanatoria, leki.
Postępowaniem w sprawach kwalifikowania świadczeń zdrowotnych gwarantowanych będzie zajmowała się Agencja Oceny Technologii Medycznych (AOTM). Podejmowane przez nią decyzje będą poprzedzane opiniami konsultantów krajowych z danej dziedziny medycyny, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia i Rady Konsultacyjnej. Dopiero po uzyskaniu tych wszystkich rekomendacji minister zdrowia zdecyduje, które świadczenia, w jakim stopniu i na jakich warunkach, będą gwarantowane. Jego decyzja będzie niezależna od rekomendacji AOTM.
Źródło: PAP, "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24