W zakresie kwarantanny po przylocie z Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej wejdzie dodatkowe rozwiązanie - poinformował we wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Nie wykluczył, że dla przylatujących z Wysp mogą zostać wprowadzone dodatkowe obostrzenia.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 188 nowych zakażeniach koronawirusem oraz śmierci 29 osób chorujących na COVID-19. W ostatnich tygodniach w Europie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, notuje się duży wzrost liczby nowych infekcji wariantem Delta. W Niemczech czołowi eksperci ds. zdrowia publicznego prognozują, że szczep ten wkrótce stanie się dominującym w kraju pomimo postępującego programu szczepień.
Pytany o to, czy nie ma obaw o rozproszenie się wariantu Delta w okresie wakacyjnym, rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz przypomniał, że "po przyjeździe do Polski mamy kwarantannę, jeżeli nie wykonamy testu [z negatywnym wynikiem - red.]". – W granicach Unii Europejskiej uznajemy wszystkie prowadzone testy w państwach obcych. Spoza Strefy Schengen trzeba wykonać testy w Polsce i tu najprawdopodobniej wejdzie dodatkowe rozwiązanie, o którym będziemy informować, w zakresie przylotów z Wielkiej Brytanii co do kwarantanny. Nie wykluczamy, że po przyjeździe z tego kierunku będą troszkę większe obostrzenia - mówił.
Powiedział, że informacja na ten temat zostanie podana w najbliższych dniach. – Na pewno zechcemy wprowadzić tam pewne szersze obostrzenia niż z pozostałych kierunków – dodał.
Ile przypadków wariantu Delta w Polsce?
- W Polsce nie ma tak upowszechnionej transmisji wariantem Delta, jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii, więc nie możemy przekładać tej sytuacji z Wielkiej Brytanii na sytuację w Polsce – mówił rzecznik resortu zdrowia. Jak dodał, do tej pory potwierdzono 90 przypadków tego wariantu w Polsce. - Przypomnę, że pierwszy przypadek potwierdzony w Polsce to było mniej więcej półtora miesiąca temu i od tego czasu przez 45 dni mamy 90 przypadków - to nie jest znacząca transmisja - ocenił Andrusiewicz.
- Oczywiście 90 to nie jest mało, ale na szczęście te wszystkie przypadki dość szybko wyłapujemy. Najczęściej są to ogniska, które są tworzone przez osoby często ze sobą współpracujące. (…) Łatwo wówczas o kwarantannę wszystkich, którzy mieli do czynienia z zakażonymi - dodał
Jak mówił Andrusiewicz, zakażeni wariantem Delta to "raczej osoby, które albo powróciły z zagranicy, albo miały kontakt z osobami, które powróciły z destynacji zagrożonych". – W dużej mierze są to zakażenia osób spoza granic Polski. To są zakażenia osób, które nie są obywatelami polskimi. Szybko z tego tytułu są te osoby wyłapywane, nie mają zazwyczaj dużo kontaktów – tłumaczył.
- Dzisiaj największym zagrożeniem dla Polski nie jest mobilność obywateli. Bo jeżeli obserwujemy tę mobilność, która cały czas rośnie i będzie rosła z powodu wakacji, to ona nie powoduje w tej chwili wzrostu zakażeń, bo jak widzimy, te zakażenia spadają. Największym zagrożeniem dla Polski są mutacje. Dlatego my stawiamy na sekwencjonowanie genomu wirusa i szybkie działanie stacji sanitarno-epidemiologicznych - powiedział Andrusiewicz.
Koronawirus w Wielkiej Brytanii
W poniedziałek brytyjskie władze poinformowały, że w ciągu ostatniej doby wykryto 10 633 nowe zakażenia, co jest czwartym przypadkiem w ostatnich pięciu dniach, by ich liczba przekraczała 10 tysięcy. Łączny bilans z minionego tygodnia - prawie 68,5 tysięcy - jest o 31,4 procent wyższy niż w poprzednim. W poniedziałek stwierdzono też pięć kolejnych zgonów z powodu COVID-19. Łączny bilans epidemii w Wielkiej Brytanii to 4,64 mln wykrytych zakażeń i 127 981 zmarłych. Do niedzieli włącznie pierwszą dawkę szczepionki otrzymało prawie 43,13 mln osób, a drugą - prawie 31,45 mln. Stanowi to odpowiednio 81,9 procent oraz 59,7 procent dorosłej populacji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24