Za każdym razem, gdy do szpitala trafia osoba chora na COVID-19, jest napięcie związane z tym, czy jestem dobrze i szczelnie zabezpieczony, czy kontakt nie będzie dla mnie niebezpieczny - powiedział w TVN24 doktor Tomasz Karauda. W programie "Pomagajmy sobie - twoja praca" mówił o sytuacji personelu medycznego w czasie epidemii. - Ale jesteśmy tam, gdzie czujemy, że powinniśmy być - dodał.
Gościem pierwszej części programu "Pomagajmy sobie - twoja praca" był doktor Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpital Uniwersyteckiego im. Norberta Barlickiego w Łodzi.
- To trudna, ale i piękna godzina w życiu personelu, lekarzy, pielęgniarek. Ci ludzie narażają życie i zdrowie, by w święta być w szpitalu. Niestety choroba, w tym zakażenie koronawirusem, nie wybiera. W święta ludzie również chorują - mówił.
Przekazał, że cały personel medyczny ma zwiększone godziny pracy. - Wynika to z tego, że nawet w warunkach szpitalnych obserwujemy się i oszczędzamy. Przecież my, lekarze, też chorujemy. Mówimy do starszych kolegów: zostańcie w domach, weźmiemy wasze dyżury. Mówimy do kobiet, które mają w domu dzieci i muszą się nimi opiekować: zostańcie w domu, weźmiemy za was dyżury - tłumaczył Karauda.
Dodał, że sam ma "od półtora do dwóch razy więcej" dyżurów, ale "niektórzy biorą nawet trzy razy więcej dyżurów".
"To godzina w życiu personelu medycznego, kiedy możemy się pokazać z najlepszej strony"
Lekarz mówił też, że za każdym razem, gdy do szpitala trafia osoba chora na COVID-19, "jest też napięcie związane z tym, czy jestem dobrze i szczelnie zabezpieczony, czy ten kontakt dla mnie nie będzie niebezpieczeństwem".
- Ale jeżeli jest jakaś najpiękniejsza godzina w życiu personelu medycznego, kiedy możemy się pokazać z najlepszej strony, to jest ona właśnie teraz. Służba, walka z własnymi nerwami, wytrwałością i bycie tam, gdzie każdy lekarz i pielęgniarka czują w środku, że powinni być - podkreślił Karauda.
"Teraz samotność seniorów jest jeszcze gorsza"
Gościem kolejnej części programu była Joanna Sadzik, prezeska Szlachetnej Paczki. Ta organizacja podczas epidemii pomaga osamotnionym seniorom.
- Jeszcze przed koronawirusem wielu seniorów, blisko połowa osób po 80. roku życia, nie była odwiedzana przez nikogo - mówiła.
Teraz - dodała Sadzik - "ta samotność jest jeszcze gorsza, bo te osoby w zasadzie nie wychodzą z domu, nie spotykają sąsiadów, innych osób w sklepie, aptece czy u lekarza".
- Tak naprawdę są kompletnie same. Warto im poza zakupami podsunąć pod drzwi też nasz numer telefonu, żeby po ich telefonie mógł odezwać się nasz wolontariusz, który będzie ich wspierał - zachęcała.
"Musimy zadbać o siebie na różne sposoby"
Renata Mizerska, prezeska Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Gestalt, wskazywała, że "czas samoizolacji przedłuża się i nie wiemy, ile będzie trwał".
- Pomocne jest koncentrowanie się na tu i teraz oraz na tym, co możemy zrobić. Trzeba zadbać o nasz komfort w tej przestrzeni, w której przebywamy z domownikami, członkami rodziny. Musimy zadbać o siebie na różne sposoby, poprzez różnorodność aktywności, które podejmujemy, ale też poprzez jasną i czytelną komunikację z naszymi domownikami - radziła Mizerska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24