Każdy chyba odczuwa strach, to jest naturalny odruch, każdy się boi. Ale to jest taka praca - mówi Wiesława Szuberska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Lekarz Sebastian Szpak tłumaczył, że największym problemem placówki jest brak miejsc dla chorych z COVID-19. - Podawane do oficjalnej informacji wolne łóżka dla chorych z COVID-em nie istnieją, ich nie ma - zaznacza.
TVN24 towarzyszyła wraz z kamerą lekarzom, ratownikom i pielęgniarkom na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Rozmawialiśmy z nimi o pracy na pierwszej linii frontu.
- Lekarze są ubrani w wszelkie środki ochrony indywidualnej, które stanowią przede wszystkim fartuch barierowy, maska, czepek, przyłbica, ewentualnie gogle i rękawice - relacjonuje Marzena Wojewódzka-Żelezniakowicz, specjalista medycyny ratunkowej.
Pokazuje także nam strefę izolacji i wyjaśnia, że te pomieszczenia nie należały do oddziału ratunkowego. - One zostały zaadaptowane na potrzeby pandemii - dodaje.
"Każdy chyba odczuwa strach"
- Każdy chyba odczuwa strach, to jest taki naturalny odruch, każdy się boi. Ale po prostu to jest taka praca, idę i muszę być o tej 7, muszę być do 19, muszę być na 19 i muszę pracować do 7. To jest mój zawód - opowiada dr Wiesława Szuberska.
Lekarz Sebastian Szpak tłumaczy , że "największym problemem" szpitala jest "permanentny brak miejsc dla chorych COVID-owych".
- Podawane do oficjalnej informacji wolne łóżka dla chorych z COVID-em nie istnieją, ich nie ma. Część personelu spędza całe dnie na dzwonieniu po różnych placówkach i odpowiedź zawsze jest ta sama: brak miejsc - mówi. - Zasada jest prosta: jeśli my tych chorych nie przekażemy dalej, nie jesteśmy w stanie pełnej uwagi poświęcić chorym nowo przyjętym - dodaje.
Lekarz Krzysztof Tyburczy mówi, że "brakuje wszystkich - lekarzy, ratowników, pielęgniarek i personelu mniejszego". - Potrzebujemy wszystkich ludzi - podkreśla.
"Sytuacja jest trudna, ale podlaskie szpitale muszą sobie radzić"
Sytuację w szpitalach skomentował wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. - Sytuacja jest trudna, ale podlaskie szpitale muszą sobie radzić w tym zakresie, który mamy - powiedział w rozmowie z TVN24.
Dodał, że ma świadomość problemów, które pojawiają się w poszczególnych placówkach na terenie województwa, ale "one są pokonywane".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24