Nie możemy zapchać oddziałów szpitalnych pacjentami zakażonymi, ale lekko chorymi. Nie ma to jakiegokolwiek uzasadnienia. Łóżka szpitalne należy zarezerwować dla najciężej chorych, którzy rzeczywiście wymagają pomocy szpitalnej - mówił w TVN24 doktor habilitowany Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Klinki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Resort zdrowia przekazał w poniedziałek, że obecnie w szpitalach w skali całego kraju zajętych jest 2 305 "łóżek COVID-19". Ministerstwo zapewnia, że w skali całego kraju takich łóżek jest ponad sześć tysięcy. Jednak część lekarzy z oddziałów zakaźnych alarmuje, że w związku z przyjętą strategią walki z koronawirusem liczba zajętych łóżek w tych miejscach stale się powiększa. W związku z tym 24 września na stronie Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych został opublikowany apel jego prezesa, profesora Roberta Flisiaka, do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
"W imieniu środowiska specjalistów chorób zakaźnych APELUJĘ o natychmiastowe wycofanie zarządzenia powodującego obowiązek kierowania przez lekarza POZ praktycznie każdego pacjenta z dodatnim wynikiem genetycznym w kierunku SARS-CoV-2 do oddziału chorób zakaźnych" - napisał specjalista chorób zakaźnych.
"Druga fala stała się faktem, tego należało się spodziewać. To jest dopiero początek"
O przebiegu pandemii oraz o sytuacji na oddziałach zakaźnych mówił w TVN24 doktor habilitowany Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Klinki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Stało się to, o czym mówiliśmy od dawna, druga fala stała się faktem, tego należało się spodziewać. To jest dopiero początek - należy oczekiwać, że tych zachorowań będzie jeszcze więcej. Ale uspokoję, na razie zaczyna brakować łóżek na oddziałach zakaźnych, wszystkie inne oddziały są w stanie przyjmować pacjentów z koronawirusem, jeżeli po prostu stworzą izolatki. To jest do zrobienia - mówił.
Jak wskazywał, "tym, co decyduje o wydolności systemu, jest liczba respiratorów". - Jeżeli ktoś jest zarażony koronawirusem i przechorowuje go łagodnie, to nie musi być w szpitalu - zwracał uwagę.
"Nadrzędnym celem jest zapewnienie wydolności systemu"
Kuchar przyznał, że organizacja systemu opieki nad pacjentami z koronawirusem "wymaga poprawy".
- Tym, czym się należy kierować, to stan pacjenta oraz to, czy spodziewamy się ciężkiego przebiegu koronawirusa. Zgony zdarzają się tylko wśród pacjentów krytycznie chorych, przyjmowanych na oddziały intensywnej terapii. (...) Tutaj trzeba skupić wszystkie siły, żeby ratować ludzkie życie - tłumaczył.
- Nadrzędnym celem jest zapewnienie wydolności systemu. Nie możemy zapchać oddziałów szpitalnych pacjentami zakażonymi, ale lekko chorymi, ogólnie zdrowymi, którzy rokują dobrze. Nie ma to jakiegokolwiek uzasadnienia. Łóżka szpitalne należy zarezerwować dla najciężej chorych, którzy rzeczywiście wymagają pomocy szpitalnej - podkreślił Kuchar.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24