Chociaż przedstawiciele resortu zdrowia mówią, że sytuacja w polskich szpitalach pomimo epidemii COVID-19 jest w normie, niektóre oddziały - zwłaszcza onkologiczne - pracując w innym rygorze, zmuszone są do odkładania leczenia pacjentów poważnie chorych. - Dostęp do badań obrazowych, a nawet do biopsji znacznie się pogorszył - zwraca uwagę w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 kierownik Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Rafał Stec.
Prof. Rafał Stec, kierownik Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na co dzień walczy o życie pacjentów najbardziej chorych. Przyznaje w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24, że praktycznie każdego dnia z powodu koronawirusa musi odkładać terapię pacjentów. Mówi, że dla lekarzy to dodatkowe obciążenie psychiczne. – W nas, lekarzach onkologach, budzi to ogromną przykrość, że tak musimy robić - podkreśla. - Niejednokrotnie musimy zadzwonić do pacjenta i powiedzieć, że musimy przesunąć wizytę o kilka dni albo zaprosić pacjenta do leczenia na następny tydzień - dodaje. Kierownik Kliniki Onkologii WUM podkreśla, że zespół jest bardzo empatyczny i walczy o każdego pacjenta. – Nasz zespół, który jest profesjonalnie przygotowany do leczenia chorych, przychodzi do mnie z żalem, dlaczego myśmy już nie przyjęli danego pacjenta – dodaje.
Trudna sytuacja, zdaniem profesora, wynika między innymi z tego, że część pacjentów boi się i odkłada wizyty. - Obawiają się zakażenia w szpitalu. Inną przyczyną jest to, że pacjenci chorzy na COVID-19 są preferowani i dla nich przygotowywany jest praktycznie cały system opieki zdrowotnej – wyjaśnia.
Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski w rozmowie z TVN24 mówi, że sytuacja właściwie jest w normie i nie potrzeba odgórnego planu odmrażania i w związku z tym dyrektorzy powinni sami sobie radzić.
– Oprócz tego, że istnieją szpitale jednoimienne, szpitale zakaźne, które są też dedykowane pacjentom chorym na COVID-19, to musimy pamiętać, że prawie wszystkie szpitale zostały zobligowane do stworzenia tak zwanych oddziałów obserwacyjnych, które powstały na bazie różnych jednostek organizacyjnych – podkreśla prof. Rafał Stec. – Niektóre oddziały muszą się ze sobą łączyć, żeby mógł oddział obserwacyjny funkcjonować. To też dezorganizuje opiekę zdrowotną – dodaje.
"Tam nikt nie wiedział, jak należy się zachowywać"
Kierownik Kliniki Onkologii twierdzi, że w przypadku szpitali zwykłych są potrzebne jednoznaczne wskazania z Ministerstwa Zdrowia. – Odmrażanie powinno być bardzo przemyślane. Nie powinno być chaotyczne – zwraca uwagę. – My też nie wiemy, na jakim etapie infekcji jesteśmy – dodaje prof. Rafał Stec.
W niektórych przypadkach pacjenci czekają do ostatniej chwili na podanie leku, ponieważ nie napływają wyniki testów na koronawirusa. – Na początku zapanował wielki chaos. Szczególnie jeżeli w szpitalach, w których przyjmuje się pacjentów onkologicznych, pojawiło się zakażenie koronawirusem. Tam rzeczywiście nikt nie wiedział, jak należy się zachowywać – ocenia prof. Rafał Stec. – Myśmy wprowadzili zasadę, że codziennie do każdego pacjenta, który ma być hospitalizowany w trybie jednodniowym, dzwonimy i pytamy czy się dobrze czuje, czy nie ma gorączki i czy nie miał kontaktu z osobą na kwarantannie – informuje kierownik Kliniki Onkologii WUM. – A osobom, które są hospitalizowane kilkudniowo, w pierwszej kolejności wykonujemy test na koronawirusa. Dopiero jak wynik jest ujemny, rozpoczynamy leczenie chemioterapią – wyjaśnia.
Profesor przyznaje, że "dostęp do badań obrazowych, a nawet do biopsji znacznie się pogorszył". – A my potrzebujemy pacjenta, który jest zdiagnozowany, więc musi przejść całą ścieżkę diagnostyczną: od rozpoznania, poprzez biopsję, poprzez wykonanie badań obrazowych i różne konsultacje, czasem innych specjalistów. Na końcu, kiedy my mamy pacjenta przygotowanego do terapii, możemy ją rozpocząć – dodaje Rafał Stec.
Źródło: TVN24