Objawy są w różnym stopniu obecne, ale mogą być bardzo dotkliwe - powiedział w TVN24 profesor Konrad Rejdak, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, który mówił o powikłaniach po COVID-19. Jak dodał, na szczęście nie jest tak, że wszyscy, którzy przebyli COVID to odczuwają. Doktor Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc zwracał z kolei uwagę, że "wszystkie nagłe objawy po COVID-19 należy zgłosić pilnie do lekarza"
COVID-19 nie przestaje zaskakiwać. Czasami jego powikłania są gorsze od samej choroby. Zawały serca, udary mózgu czy długotrwałe obniżenie zdolności intelektualnych to tylko wierzchołek góry lodowej spustoszeń, jakie ten wirus potrafi poczynić w organizmie. Reporterka "Czarno na białym" Paulina Tomanek spotkała się z pacjentami, którzy zmagają się z powikłaniami po COVID-19 i lekarzami, którzy badają, jakie ślady wirus po sobie zostawia.
"Można się domyślać, że mechanizm tych uszkodzeń jest bardzo złożony"
W poranku "Wstajesz i wiesz" w TVN24 o powikłaniach po przejściu COVID-19 mówił profesor Konrad Rejdak, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Pytany, na ile te problemy są odwracalne, odpowiedział, że "niestety nie mamy pełnej wiedzy, jak to będzie przebiegać". - Tutaj można się domyślać, że mechanizm tych uszkodzeń jest bardzo złożony. Może wynikać z bezpośredniej inwazji wirusa na układ nerwowy, ale też z mechanizmów wtórnych, które powstają - mówił profesor. Jak dodał, "chodzi o taką reakcję zapalną, związaną z obecnością wirusa w organizmie".
- Na szczęście nie jest tak, że wszyscy, którzy przebyli COVID, to odczuwają. Te objawy są w różnym stopniu obecne, ale jak słyszeliśmy, mogą być bardzo dotkliwe - wskazywał Konrad Rejdak. Wyraził nadzieję, że "przy braku cech organicznego uszkodzenia w takich klasycznych badaniach jak rezonans magnetyczny widać, że jest możliwa ewolucja zmian ku poprawie". - I na to liczymy - mówił.
- Bardzo ważne jest, by zidentyfikować te problemy i zająć się nimi. Neurolog powinien konsultować takich pacjentów, bo jest to dla nich bardzo istotne - dodał.
"To może być wtórny, opóźniony proces"
Pytany o moment pojawienia się powikłań po przejściu COVID-19 profesor odpowiedział, że spotyka wielu pacjentów w młodym wieku, którzy "całkiem nieźle przeszli tę ostrą fazę infekcji, nic się specjalnego nie działo, ale z czasem zaczynają sobie uświadamiać o tych deficytach i problemach, które obserwują w życiu codziennym".
- Oczywiście trzeba być ostrożnym w interpretacji, bo w grę mogą wchodzić jeszcze inne choroby, nie wszystko zrzucimy na COVID - mówił. - Ale w sytuacji, gdy ktoś był zupełnie zdrowy przed zachorowaniem, a potem to się obserwuje, to ten związek przyczynowo-skutkowy jest istotny, tym bardziej, że mamy już twarde dane naukowe, że wirus wchodzi do układu nerwowego, atakuje mózg, nerwy obwodowe - powiedział Konrad Rejdak.
- I to może być wtórny, opóźniony proces reakcji układu nerwowego na obecność tego wirusa - wskazał. Jak dodał profesor "wirusa może być tam bardzo niewiele, a mimo tego skutki są bardzo dotkliwe".
Nagłe objawy po COVID-19? "Należy zgłosić pilnie do lekarza"
O powikłaniach po przechorowaniu COVID-19 u młodych osób mówił w TVN24 także doktor Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc łódzkiego Szpitala Uniwersyteckiego. Zwrócił uwagę, że w tym przypadku zachowana musi być czujność zarówno ze strony pacjenta, jak i lekarza. - Pacjent, który przechodzi COVID-19 w sposób łagodny powinien podlegać samokontroli, jak i kontroli lekarza rodzinnego. Co się może wydarzyć? Należy pogrupować to na trzy sfery - powiedział.
- Może się coś dziać w obrębie układu oddechowego, po drugie - ze strony układu sercowo-naczyniowego, po trzecie - w układzie nerwowym - wymienił.
Zwrócił przy tym uwagę, że możliwe problemy w układzie oddechowym mogą łączyć się z układem krążeniowym. - Pacjenci, którzy w sposób łagodny przechodzą chorobę mogą wracać z objawami nagłej duszności. Wszystkie nagłe objawy po COVID-19 należy zgłosić pilnie do lekarza - podkreślił.
Karauda powiedział, że w tym przypadku może wystąpić na przykład "zatorowość płucna, czyli blokada przepływu krwi między sercem a płucami z powodu nadmiernej krzepliwości krwi". - To stan zagrożenia życia - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Roman Bosiacki / Agencja Gazeta