Wariant omikron koronawirusa SARS-CoV-2 znajduje się w czołówce chorób zakaźnych, wspólnie z patogenami takimi jak wirus odry - przekazał wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie prof. Krzysztof Pyrć. Zaapelował, aby wszyscy, którzy jeszcze tego nie zrobili, zaszczepili się przeciw COVID-19.
Profesor Pyrć w rozmowie zaznaczył, że część badań wskazuje iż "przebieg choroby wywołanej przez omikrona może być łagodniejszy, niż w przypadku delty", ale "redukcja jest niezbyt wielka". – Mówimy o redukcji ryzyka hospitalizacji o 25–50 procent - zaznaczył. Przypomniał też, że "delta była groźniejsza od poprzednich wariantów" koronawirusa, więc nie nazywałby omikronu "katarkiem".
Profesor Pyrć o wariancie omikron
- W przypadku transmisyjności tego wariantu wątpliwości nie ma. Jest to już widoczne w Polsce, a jeszcze wyraźniej w krajach, w których stał się on dominujący. W nadchodzących tygodniach w Polsce pojawi się zalew przypadków zakażeń. Jakie wartości zobaczymy w statystykach? Zależy, ile będziemy testować - powiedział.
Stwierdził, że "szczepienia w przypadku omikronu w mniejszym stopniu chronią przed samym zakażeniem i przed chorobą, ale dość dobrze chronią przed ciężką postacią choroby COVID-19 i zgonem". - W krajach, w których poziom zaszczepienia jest wysoki, widać, że liczba zakażeń rośnie dramatycznie, ale na szczęście nie podąża za nimi liczba zgonów. Nie znaczy to, że ludzie nie umierają z powodu zakażenia omikronem i nie trafiają do szpitali. Liczba zgonów i hospitalizacji rośnie, ale na szczęście wolniej. Gdyby było inaczej, mielibyśmy katastrofę - dodał.
Zakażenia omikronem. Apel o szczepienia
Ocenił, że w Polsce w najbliższym czasie czeka nas "potężna fala zakażeń". - Mamy w Polsce stosunkowo mało osób zaszczepionych, nawet w grupach wysokiego ryzyka. Jak się to przekłada na zgony, było widać już ostatniej jesieni. Liczba zakażeń była u nas podobna lub niższa, niż w niektórych krajach Europy Zachodniej, ale liczba zgonów - znacznie wyższa. Nawet o rząd wielkości. W dalszym ciągu mamy 56 procent osób szczepionych, ale mamy również bardzo dużą grupę ozdrowieńców. Jednak w obu grupach pewna forma ochrony powinna być widoczna. Jak duża jest to grupa? No właśnie w tym problem – nie dysponujemy aktualnymi danymi - stwierdził.
Powiedział, że "trzyma kciuki, żeby podobnie jak w innych krajach doszło u nas do rozdzielenia się krzywej zgonów i krzywej zakażeń". - Musimy być jednak przygotowani na gorszy scenariusz, czyli duże obłożenie służby zdrowia i objęcie kwarantanną znacznej liczby osób. Już teraz liczba osób przebywających na kwarantannie zaczyna rosnąć. Jeżeli duży odsetek Polaków będzie chorych, może to sparaliżować życie społeczne. Ostrzegaliśmy przed tym już w grudniu 2021 r. w ramach stanowiska Polskiej Akademii Nauk, dotyczącego właśnie omikronu. W przypadku fali nawet łagodnych zakażeń może zabraknąć lekarzy i pielęgniarek, jak też żołnierzy, kierowców i pilotów - ostrzegł.
Zaznaczył, że "w każdej chwili jest czas, żeby się zaszczepić". - Jest to w interesie każdego z nas, bo najprawdopodobniej tej zimy większość z nas będzie chorować. Zakaźność wariantu omikron jest bardzo wysoka. Jest on pod tym względem w czołówce chorób zakaźnych, wspólnie z takimi patogenami jak wirus odry. Kto jeszcze tego nie zrobił, powinien jak najszybciej się zaszczepić, szczególnie osoby z grup ryzyka - podsumował.
Źródło: PAP