Czy powrót do normalności może okazać się trudniejszy niż przystosowanie do kwarantanny? Jak przekonać trzyletnie dziecko do noszenia maseczki? Na te i inne pytania odpowiadała w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 psycholog Magdalena Chorzewska.
W niedzielę w Polsce potwierdzono 318 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Ministerstwo Zdrowia poinformowało także o śmierci kolejnych 24 osób, tym samym liczba zmarłych wzrosła do 232. Jak podał resort zdrowia, większość z nich cierpiała też na inne schorzenia.
Łączny bilans od początku epidemii to 6674 osoby, u których potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2.
"Koronawirus. Raport" codziennie odpowiada na pytania, które otrzymujemy na Kontakt 24. Wiele z nich dotyczy kwestii prawnych związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa oraz wpływem epidemii COVID-19 na nasze codzienne funkcjonowanie. W niedzielę zaprezentowaliśmy je psycholog Magdalenie Chorzewskiej.
Czy są jakieś psychologiczne tricki, aby przekonać trzyletnie dziecko do noszenia maseczki? Za nic nie chce dać sobie założyć. zmartwiona mama
Magdalena Chorzewska: Ja myślę, że rodzice mają takie same problemy z czapką czy z innymi częściami garderoby u trzyletnich dzieci, bo one często reagują buntem. Pierwsza rzecz jest taka, że trzyletnie dziecko modeluje, czyli ściąga z rodziców bądź starszego rodzeństwa, a więc cała rodzina solidarnie zakłada maski i robi z tego coś na kształt zabawy, by dziecko nie kojarzyło zakładania maski z przymusem lub zastraszaniem. Nie wolno dziecku mówić, że zachoruje, albo że jak nie założy maseczki to coś się stanie. Nie grozimy, tylko raczej staramy się zrozumieć, dlaczego dziecko nie chce założyć maseczki. Być może jest to bardzo trywialny powód, ale coś może jest niewygodne albo ciśnie.
Przy okazji dobrze by było, by taka maseczka była kolorowa, przyciągała uwagę, żeby dziecko chciało ją założyć. Można także uszyć lub przygotować maseczki dla pluszaków, żeby pokazać, że wszyscy nosimy maseczki i dziecko także. Może być to maseczka z ulubionym bohaterem, małe dzieci lubią kolorowe rzeczy, które dobrze im się kojarzą.
Możemy także dziecko nagradzać, czyli jak wprowadzimy jakąś konsekwencję pozytywną, to dziecko po prostu skojarzy to zakładanie maseczki z czymś przyjemnym i będzie ją zakładało.
Co zrobić z bliską osobą, która zaczęła bać się wszystkiego - dotykania czegokolwiek, jedzenia, a nawet wychodzenia na balkon? Blokers
Magdalena Chorzewska: Trzeba obserwować taką osobę, bo jeżeli ktoś się boi dotykania czegokolwiek, jedzenia czy wychodzenia na balkon to zastanawiam się, czy taka osoba w ogóle wstaje z miejsca. Zakładam, że tak, więc możemy metodą małych kroków przekonywać taką osobę i nakłaniać, by jednak funkcjonowała w miarę normalnie w domu. Natomiast może też być tak, że koronawirus spowodował rozwijanie się jakiegoś zaburzenia, więc jeżeli taki stan się będzie utrzymywał, a osoba będzie odmawiała posiłku czy wychodzenia gdziekolwiek, to proponowałabym konsultację z lekarzem psychiatrą. Takie konsultacje są oczywiście dostępne online, sprawdziłam.
Dodatkowo wiadomo, jeżeli taka osoba będzie tkwiła w miejscu i nie będzie aktywna to za moment może rozwinąć się poza zaburzeniem lękowym na przykład depresja lub inne zaburzenie, więc - konsultacja psychiatryczna, jeżeli się to będzie utrzymywało dłużej.
Czy powrót do normalności może okazać się trudniejszy niż przystosowanie do kwarantanny? Aga
Magdalena Chorzewska: To pytanie jest dosyć złożone, bo nie wiem na ile ta "normalność" będzie tak normalna jak poprzednio, przed pandemią. Natomiast pamiętajmy, że sama pandemia jest dla nas nową historią i w jakiś sposób przystosowaliśmy się do tego, co jest, więc o wiele łatwiej będzie nam wrócić do starych nawyków. Myślę, że wszyscy tęsknimy za szeroko pojętą wolnością wyboru i za spotkaniami z ludźmi. Sądzę, że jeśli będzie bezpiecznie, to będziemy powolutku, powolutku wracać do tego, co było lub zbudujemy coś nowego, ale na bazie tego, co było wcześniej.
Jak mogą sobie same pomóc osoby samotne? Siedzenie w domu, oglądanie internetu - wydaje mi się - napędza smutek i strach. Jonasz
Magdalena Chorzewska: Myślę, że siedzenie w pojedynkę w domu bardzo długo rzeczywiście może napędzać smutek i strach, dlatego zachęcam do kontaktowania się ze światem za pomocą wszelkich komunikatorów, a dodatkowo pamiętajmy, że to, "czym się karmimy", czyli co oglądamy i czytamy, też tworzy nasz nastrój. Jeśli ktoś rzeczywiście od rana do wieczora ogląda telewizje informacyjne i "karmi się" wiadomościami na temat koronawirusa, to może odczuwać smutek i niepokój. Natomiast myślę, że w internecie czy na różnych platformach można znaleźć wiele innych treści, które mogą poprawiać nastrój. Przy okazji można wykonywać różne dodatkowe czynności jak chociażby ćwiczenia w domu, czytanie książek czy kreatywne obmyślanie dalszej przyszłości po pandemii.
Czy jak już to wszystko minie, zmienią się na zawsze relacje między ludźmi? Czy nie będziemy już sobie podawać rąk, całować na powitanie? Marie
Magdalena Chorzewska: Nie sądzę. Myślę, że wiele osób łapie się na tym, że chce podać rękę i w ostatniej chwili ją zabiera. Taka jest natura ludzka, że my potrzebujemy kontaktu fizycznego. Myślę, że wszystko wróci do normy i po pandemii wiele osób będzie wręcz szczęśliwych, że może znowu przytulić, pocałować czy po prostu podać rękę.
Nie sądzę, by u ludzi miałoby to wywoływać traumę. Myślę, że ludzie będą ostrożniejsi i po pandemii będziemy na pewno bardziej dbać o higienę rąk, natomiast to jest taki naturalny odruch człowieka, że chcemy w jakikolwiek sposób, jakimkolwiek gestem przywitać drugą osobę.
Dziecko mówi, że tęskni za szkołą, choć nigdy za nią nie przepadało. Czy to sygnał, że z dzieckiem dzieje się coś złego? Dorota65
Magdalena Chorzewska: Nie jest to absolutnie niepokojący objaw. Myślę, że dziecko tęskni za jakimś schematem, w którym funkcjonowało. Tęskni za kolegami i koleżankami, właśnie za tą normalnością. Nie niepokoiłabym się tym absolutnie.
Doceniamy to, co tracimy. Dzieci też doceniają szkołę, kiedy muszą siedzieć w domu w pojedynkę i często się nudzić. Szkoła ma swoje plusy.
Źródło: TVN24