Los współczesnych dzieci jest coraz trudniejszy. Rodzice chcą, aby coraz wcześniej wiedziały coraz więcej. Jednak sami rodzice często są tak zapracowani, że nie mają czasu pomóc swoim pociechom w dodatkowej nauce. Wyręcza ich w tym korepetytor. Wiek dzieci korzystających z takiej pomocy mocno się obniża, a rynek na takie usługi przeżywa boom.
Świat pędzi do przodu, wszystko musi być lepiej, szybciej i wydajniej. Podobnie jest z nauką dzieci. Znajomość podstaw angielskiego w wieku kilku lat to już oczywistość. Jednak na rynku pojawia się coraz więcej ofert korepetycji, nie tylko z języków obcych, dla dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej i przedszkolu.
Praca i wychowanie
Są dwie główne przyczyny ordynowania korepetycji małym dzieciom. Po pierwsze, jest to chęć rodziców, aby ich dziecko było najlepsze. W zwykłej szkole, gdzie na nauczyciela nierzadko przypada 30 dzieci, pedagog nie ma możliwości skupić się na jednym wychowanku. Ponadto wielu rodziców uważa, że poziom nauczania w szkole nie jest wystarczający.
- Jest taka grupa ludzi, którzy uważają, że ich dziecko musi być najlepsze. Musi wszystko umieć. Wymagają od dziecka w wieku lat czterech "Bóg wie czego" - Izabela Rendchen, mama dwójki dzieci.
Jednak zapracowani dorośli często nie mają czasu, cierpliwości i kwalifikacji, aby samemu zająć się dodatkową nauką z dzieckiem. Chcąc wspomóc swoją pociechę, rodzice wynajmują korepetytora. Cena za godzinę pracy takiej osoby waha się od 10 do 35 złotych.
Cały ten trend u niektórych psychologów wywołuje zniesmaczenie. - To nie wychowanie, ale hodowla dzieci - mówi Grzegorz Górecki.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN