Minister Ewa Kopacz zastanawia się nad wnioskiem do premiera o odwołanie ze stanowiska prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza. Uczestnicy okrągłego stołu ds. zdrowia, chcą by szefowa resortu zdrowia poszła krok dalej i namawiają ją, by zlikwidowała cały Fundusz. Kopacz nie mówi "nie" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna"
Ewa Kopacz uważa, że wszystkie kompetencje związane z polityką zdrowotną państwa powinny leżeć w gestii ministerstwa. - Polityka zdrowotna musi być domeną ministerstwa, a NFZ powinien być tylko i wyłącznie płatnikiem (usług medycznych - red.) – mówi "DGP" minister zdrowia.
Konflikt się zaognia
Tak ostrych słów pod adresem NFZ-u Kopacz jeszcze nie wypowiadała. Ale to nie przypadek. Konflikt na linii ministerstwo – NFZ trwa od lat. I ciągle się zaognia. To NFZ podejmował kontrowersyjne decyzje o ograniczeniu nakładów na onkologię, czy finansowanie znieczuleń dla dzieci. Za każdym razem wybuchał medialny skandal, z którego minister zdrowia musiała się tłumaczyć.
Czarę goryczy przelało niedawne odwołanie przez Paszkiewicza szefa opolskiego NFZ, mimo iż zarzuty, jakie wysuwał, okazały się bezpodstawne. Za odwołanym dyrektorem stanęło całe środowisko lekarskie w opolskiem, a także parlamentarzyści.
Już raz chcieli likwidować
Bardzo prawdopodobne, że podczas jesiennego spotkania medycznego okrągłego stołu Kopacz przedstawi projekt reformy NFZ. Pomysł PO sprzed trzech lat zakładał likwidację Funduszu i powołanie w jego miejsce konkurujących ze sobą ubezpieczalni medycznych.
Nad ich działaniem czuwałby Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. Czy właśnie do tego projektu wróci PO? Nie wiadomo. Pewne jest, że pomysł likwidacji NFZ popierają zarówno posłowie SLD, jak i PiS-u.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24