Gdyby polityka i jej uprawianie zależało od tego, jak człowiek zachowuje się na czerwonym dywanie, to centrum światowej polityki musiałoby być w Hollywood - tak premier Ewa Kopacz skomentowała swoje "zagubienie" podczas czwartkowej wizyty w Berlinie.
Szefowa polskiego rządu spotkała się w czwartek z kanclerz Angelą Merkel. Rozmowa dotyczyła bieżących kwestii europejskich, w tym polityki klimatyczno-energetycznej i sytuacji na Ukrainie. Podczas oficjalnego przywitania Merkel i Kopacz odbyła się tradycyjna musztra wojskowa, w trakcie której polska premier nagle zboczyła z trasy i "wypadła" z wyłożonego na ziemi czerwonego dywanu. Na właściwą trasę "ustawiła" ją ponownie kanclerz Niemiec.
- Ja uważam, że się nie pogubiłam - powiedziała w piątek Kopacz. - Cała rozmowa i wizyta u pani kanclerz była bardzo merytoryczna i przebiegała w dobrej atmosferze - podkreśliła.
Autor: eos//plw / Źródło: tvn24