Była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz została wezwana do prokuratury na przesłuchanie w charakterze świadka, w śledztwie dotyczącym między innymi nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej - poinformowała we wtorek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik. - To część politycznej nagonki na polityków Platformy - skomentował szef PO Grzegorz Schetyna.
W tej samej sprawie prokuratorzy przesłuchali już byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Na lipiec wezwali szefa Rady Europejskiej i byłego premiera Donalda Tuska.
Termin nie jest znany
Była premier Ewa Kopacz, w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, pełniła funkcję ministra zdrowia. Po katastrofie, wraz z zespołem ekspertów, pojechała do Moskwy, by uczestniczyć w identyfikacji ofiar. Część bliskich ofiar zarzucała jej później, że na miejscu nie dopilnowano prac strony rosyjskiej.
Prokuratura Krajowa nie ujawnia żadnych szczegółów, na przykład dotyczących terminu planowanego przesłuchania Kopacz.
Jak sprecyzowała Bialik, chodzi o postępowanie prowadzone przez zespół nr 1 Prokuratury Krajowej wyjaśniający okoliczności katastrofy smoleńskiej w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych i utrudnianie postępowania polegające między innymi na nieprzeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
Ekshumacje ofiar katastrofy
To jedno z siedmiu postępowań, prowadzonych oprócz śledztwa głównego, w którym badane są okoliczności katastrofy.
Wątpliwości związane z identyfikacją ciał ofiar pojawiły się już w 2011 roku. Dziewięć ekshumacji przeprowadzono w latach 2011-2012. Stwierdzono wówczas, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach. Biegli, którzy przeprowadzali badania, ocenili, że błędy dotyczą 90 procent rosyjskiej dokumentacji medycznej. Śledczy Prokuratury Krajowej, którzy przejęli śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej po zlikwidowanej prokuraturze wojskowej zdecydowali, że konieczne jest ekshumowanie też pozostałych 83 ofiar katastrofy (cztery osoby zostały skremowane).
Proces ten rozpoczął się w listopadzie 2016 roku i dotąd ekshumowano 26 ofiar. Prokuratura nie ujawnia wyników ekshumacji. Informowała jednak, że dotąd stwierdzono dwie zamiany ciał i przypadki umieszczenia w trumnach szczątków innych ofiar. W ostatnich dniach potwierdziła między innymi, że szczątki innych ofiar znaleziono w trumnach generała Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych, oraz generała Włodzimierza Potasińskiego, dowódcy Wojsk Specjalnych.
Pozostałe śledztwa prowadzone przez zespół z Prokuratury Krajowej dotyczą między innymi nadużycia zaufania w stosunkach z zagranicą (tak zwana zdrada dyplomatyczna - artykuł 129 Kodeksu karnego), sfałszowania dokumentów przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, niszczenia wraku Tu-154M, który jest dowodem rzeczowym, poświadczenia nieprawdy w protokołach sekcji zwłok sporządzonych przez biegłych z Rosji, jak również znieważenia zwłok ofiar katastrofy. Oprócz tego prokuratorzy analizują materiały dotyczące nieprawidłowości w BOR. Jak podawano w połowie kwietnia, śledztwa toczą się w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów.
W głównym śledztwie Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie. PK zdecydowała o nowych zarzutach dla kontrolerów - są podejrzani o "umyślne sprowadzenie katastrofy" z 10 kwietnia 2010 roku, postawiła też zarzut pomocnictwa trzeciemu z Rosjan, który był obecny wtedy w wieży kontroli lotów. Wcześniej jeden z kontrolerów był podejrzany o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy, a drugi - o jej nieumyślne spowodowanie.
"To jest polityczna zemsta"
Do decyzji Prokuratury odniósł się szef Platformy Grzegorz Schetyna.
- To oczywiście część politycznej nagonki na polityków Platformy Obywatelskiej. Taki powód przesłuchania jest absurdalny, bo to nie Ewa Kopacz była odpowiedzialna za przeprowadzenie sekcji zwłok. To robiła strona rosyjska - powiedział Schetyna.
- Dlaczego polski minister zdrowia miał być wtedy odpowiedzialny za przeprowadzenie sekcji? To jest polityczna zemsta - dodał lider Platformy.
Podkreślił, że Ewa Kopacz, po katastrofie smoleńskiej, pojechała do Moskwy jako wolontariuszka, na prośbę rodzin, którym pomagała w trakcie tego bolesnego pobytu w Rosji. - Pamiętam emocjonalne wspomnienia rodzin ofiar, które były tam wtedy. Wracanie dzisiaj do tego i budowanie z tej sprawy projektu zemsty politycznej jest po prostu niegodziwe - stwierdził Schetyna.
"Trzeba uszanować pamięć bliskich"
Pytany o ujawnione przez media i prokuraturę przypadki nieprawidłowości przy identyfikacji i pochówku ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, Schetyna odpowiedział: - Tak bywa w efekcie katastrof lotniczych.
- To jest smutne, ale prawdziwe. Jeżeli są problemy, które wynikają z błędów czy pomyłek, do których doszło w czasie ustalania tożsamości, to adresatem jest strona rosyjska, a nie minister zdrowia z tamtych czasów - dodał szef PO.
Według niego o ujawnione nieprawidłowości trzeba pytać też prokuratorów, którzy badali katastrofę smoleńską, między innymi obecnego zastępcę prokuratora generalnego Marka Pasionka, nadzorującego obecne śledztwo smoleńskie, wówczas również zaangażowanego w sprawę.
- Prokurator Pasionek prowadził to postępowanie wtedy i prowadzi teraz, więc dziwię się, że nie interesowało go wzywanie na przesłuchanie pani premier Kopacz - zaznaczył Schetyna.
Na pytanie, czy patrząc z perspektywy czasu, nie uważa, że należało przeprowadzić ponowną identyfikację zwłok już w Polsce lub ekshumację wszystkich ciał ofiar katastrofy, Schetyna odparł: - Dzisiaj jesteśmy po siedmiu latach od katastrofy i dzisiaj patrzymy na to inaczej.
- W większej części tych przypadków, jak to zwykle jest w katastrofach lotniczych, to (identyfikacja ofiar - przyp. red.) było bardzo, bardzo trudne, czy wręcz niemożliwe. I trzeba to uszanować, uszanować pamięć bliskich - to jest dzisiaj najważniejsze - a nie szukać powodów do politycznej zemsty - przekonywał szef PO.
"To nie członkowie Rady Ministrów są patologami"
O przeprowadzanie ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej pytany był w poniedziałkowych "Faktach po Faktach" Radosław Sikorski.
W poniedziałek dziennik "Fakt" napisał, że w trumnie generała Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie w Smoleńsku, znaleziono szczątki jeszcze siedmiu innych osób. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej prokurator Ewa Bialik potwierdziła informacje o innych znalezionych szczątkach, nie podając liczby.
Sikorski zaznaczył, że informacje o tym, iż rosyjscy patolodzy popełnili błędy, pojawiały się już wcześniej. - To nie członkowie Rady Ministrów są patologami i nie oni dokonali tych pomyłek - podkreślił były szef MSZ.
Dopytywany, czy "po ludzku", jako członek rządu PO-PSL, nie chce po takich informacjach powiedzieć "przepraszam" odparł, że "przepraszać powinno się za winy, a tu Rada Ministrów nie podejmowała żadnych decyzji".
Autor: azb//plw/now / Źródło: PAP, TVN24