O pierwsze miejsce na liście PO na Mazowszu w wyborach do Parlamentu Europejskiego zabiega minister zdrowia Ewa Kopacz. I wszystko wskazuje, że się jej uda - pisze "Dziennik".
Rozmowy w tej sprawie jeszcze trwają. Ostateczna decyzja ma zapaść przed Radą Krajową PO, która rozpoczyna się w sobotę o godz. 11. - Do rejestracji list wszystko jest możliwe - powiedział jeden z członków rządu.
Z informacji "Dz" wynika, że jeszcze w piątek minister zdrowia otwarcie rozmawiała o tym z szefem rządu. - Wszystko zmierza do ogłoszenia na Radzie Krajowej PO, "jedynką" na Mazowszu będzie właśnie Kopacz - mówi "Dz" jeden z polityków PO, i dodaje, że na koniec układania list przydałoby się takie wzmocnienie.
Tego obawia się PiS. Politycy tej partii od kilku dni sondowali dziennikarzy, czy nie wiedzą czegoś o ewentualnym starcie Kopacz. - Do tej pory mówiło się, że na Mazowszu "jedynką" będzie wojewoda Kozłowski, jego pokonalibyśmy bez trudu, z Kopacz może być trudniej - powiedział jednej z członków komitetu politycznego PiS.
Zmieniają zdanie
O ewentualnym starcie Kopacz spekuluje się od kilku miesięcy. Jednak jeszcze kilka tygodni temu Tusk zapewnił, że żaden z jego ministrów nie będzie startować do PE.
Ale z Kopacz od początku sytuacja nie była przesądzona: raz ona zmieniała zdanie, raz premier. - A sprawa wciąż zostaje otwarta - podsumowuje polityk PO.
Jeśli Kopacz pojedzie do Brukseli, jej następcą w resorcie zostanie najprawdopodobniej wiceminister zdrowia Jakub Szulc.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: PAP