Andrzej Czuma chce mieć piątego zastępcę. Według RMF FM ma zostać nim kontrowersyjny sędzia Edward Loryś. Zdaniem rozgłośni, przyszły wiceminister był jednym z uczestników tragicznej imprezy, podczas której, w tajemniczych okolicznościach, utopił się jeden z sędziów. Maciej Kujawski z MS powiedział nam, że szef resortu zna przeszłość Lorysia.
W rozmowie z tvn24.pl, Kujawski podkreślił, że "od tego czasu (tragicznej imprezy) upłynęło kilka lat i przez ten czas żadne konsekwencje wobec pana Lorysia nie zostały wyciągnięte".
Prokurator poinformował, że wniosek o nominację pana Edwarda Lorysia jest już w kancelarii premiera, a złożył go Andrzej Czuma. Nie ma jednak jeszcze decyzji o ewentualnej nominacji.
RMF FM zwraca uwagę, że sędzia Edward Loryś to postać kontrowersyjna. W 2002 roku był jednym z uczestników tragicznej w skutkach imprezy w Hamerni koło Lubaczowa na Podkarpaciu. Suto zakrapiana alkoholem impreza zakończyła się śmiercią Andrzeja Kreta, wiceprezesa sądu w Rzeszowie, który utopił się w tajemniczych okolicznościach. Nikt go nie ratował.
Kontrowersyjna impreza
Wniosek o nominację pana Edwarda Lorysia jest już w kancelarii premiera Maciej Kujawski, ministerstwo sprawiedliwości
"Sędzia Loryś nie był organizatorem tego spotkania"
- Od tego czasu upłynęło kilka lat i przez te lata żadne konsekwencje służbowe wobec pana Edwarda Lorysia nie zostały wyciągnięte - powiedział portalowi tvn24.pl Maciej Kujawski. A poza tym - zdaniem prokuratora - sędzia Loryś nie był organizatorem tego spotkania.
Edward Loryś obecnie jest zastępcą dyrektora Departamentu Wykonania Orzeczeń i Probacji w ministerstwie sprawiedliwości. Jaki byłby jego zakres obowiązków jako wiceszefa ministerstwa sprawiedliwości? - Taka decyzja nie została jeszcze podjęta - powiedział Kujawski, który dodał, że dopiero w przypadku pozytywnej decyzji premiera ws. Lorysia będą zapadały decyzje co do kompetencji.
Oskarżał w PRL opozycję, teraz będzie zabierał przestępcom majątki
To nie jedyne kontrowersje w sprawie nominacji Andrzeja Czumy. Jak donosił poniedziałkowy "Newsweek", Andrzej Kaucz, który w latach 80. oskarżał działaczy opozycji, żądając dla nich drakońskich kar więzienia, także doczekał się prestiżowego stanowiska w resorcie. Jako pełnomocnik ministra sprawiedliwości buduje biuro, które zajmie się odbieraniem majątków przestępcom. Reprezentuje też resort na międzynarodowych konferencjach ws. przestępczości - pisze tygodnik.
Kaucz wyszedł z cienia dzięki byłemu już prokuratorowi krajowemu Markowi Staszakowi (stracił posadę, podobnie jak Zbigniew Ćwiąkalski, po samobójstwie jednego z porywaczy Krzysztofa Olewnika), który powierzył mu prestiżowe stanowisko. Obaj dobrze się znają – współpracowali w Ministerstwie Sprawiedliwości za rządów ekipy Leszka Millera - czytamy w tygodniku.
Bo ma zdolności organizacyjne
Staszak uznał, że Kaucz jest idealną osobą do stworzenia biura mającego odzyskiwać od przestępców majątki. Powstaje ono przy współpracy trzech resortów: spraw wewnętrznych, finansów i sprawiedliwości. Na jego stworzenie naciskała Unia Europejska.
Nowe biuro będzie usytuowane w strukturze Komendy Głównej Policji. I ma korzystać z jawnych i tajnych, komercyjnych i publicznych baz oraz źródeł informacji, m.in. policji, prokuratury, wywiadu skarbowego i policji celnej.
– Kaucz od dawna zajmował się tematem odzyskiwania mienia od przestępców. Ma dużą wiedzę i zdolności organizacyjne. Tego nikt nie może mu odmówić – wyjaśnia "Nesweekowi" swoją decyzję Staszak.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl, "Newsweek"