- Mam tego dosyć - tak dr Waldemar Gontarski skomentował zamieszanie po jego wyborze na eksperta komisji hazardowej. Posłowie komisji początkowo jednogłośnie zagłosowali za Gontarskim, potem zorientowali się, że prawnik przez trzy lata współpracował z Totalizatorem Sportowym, który kilkakrotnie występuje w materiałach komisji, dotyczących prac nad zmianami w prawie hazardowym.
- Tak, w latach 2003-2006 współpracowałem z Totalizatorem Sportowym, ale tylko w "kwestiach europejskich" - podkreślał w rozmowie z TVN24 Gontarski, dodając jednocześnie, że "opinia publiczna padła ofiarą manipulacji".
Mam tego dosyć. Opinia publiczna padła ofiarą manipulacji. Waldemar Gontarski
"Doradzanie komisji uchybia godności naukowca"
Bo - jak tłumaczył - jego kancelaria doradzała Totalizatorowi w "kwestiach europejskich", ponieważ "była obawa, że Unia Europejska będzie chciała do swoich kompetencji przejąć prawo hazardowe". - Niczego nie robiliśmy dla Totalizatora z zakresu krajowego procesu legislacyjnego - zapewniał prawnik.
Przekonywał, że miała to być krótka współpraca. Jednak, gdy okazało się, że "eurobiurokraci chcą tylnymi drzwiami wprowadzić hazard do prawa unijnego poprzez dyrektywę telewizyjną", wtedy Totalizator związał się z jego kancelarią na stałe, wyjaśniał.
Według Gontarskiego, jest on jednym z niewielu naukowców w Polsce, którzy zajmowali się problematyką umów losowych. - Napisałem habilitację na ten temat - podkreślił. Teraz zastanawia się, czy dalej doradzać komisji, bo to "uchybia godności naukowca".
Gontarski: informowałem, że współpracowałem
Ekspert powiedział też, że informację o swojej współpracy z Totalizatorem Sportowym przekazał wcześniej asystentowi przewodniczącego hazardowej komisji śledczej Mirosława Sekuły (PO).
Sam Sekuła mówił jednak, że nie wiedział o związkach Gontarskiego z Totalizatorem. Mimo to, bronił go. - Eksperci muszą znać temat i zagadnienie (...). Jest niewielu prawników, którzy mają doświadczenie z prawem hazardowym. Z drugiej strony, jeśli byśmy wzięli ekspertów, którzy się nigdy nie tknęli tej dziedziny, to oni by również nic nie wiedzieli - podkreślał poseł Platformy. CZYTAJ WIĘCEJ
Wiceprzewodniczący komisji (Lewica) zapowiedział, że będzie domagał się wyjaśnień, dlaczego "posłowie zostali wprowadzeni w błąd".
Gontarski wcześniej
Z kolei w styczniu 2008 r. "Rzeczpospolita" donosiła, że Gontarski wspierał Mirosława Roguskiego, prezesa Totalizatora Sportowego za rządów SLD. Po wygranych w 2005 r. przez PiS wyborach parlamentarnych, prawnik przekonywał na antenie Radia Maryja, że Roguski powinien zachować stanowisko.
Argumenty nie trafiły jednak do polityków PiS i w styczniu 2006 r. mianowany przez SLD prezes Totalizatora stracił pracę. Gontarski przygotował wówczas ekspertyzy, w których udowadniał, że odwołanie Roguskiego było bezprawne – pisała "Rzeczpospolita".
Wątpliwości też w innej komisji
Wiele wątpliwości wobec Gontarskiego mieli też posłowie PiS Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk. Posłowie – członkowie komisji śledczej badającej naciski za rządów PiS – żądali w 2008 r. odwołania Gontarskiego z funkcji doradcy komisji "naciskowej". Powód? Jak uzasadniali, Gontarski był "jednym z najbliższych doradców prawnych wicepremiera Andrzeja Leppera. W mediach wielokrotnie występował jako ekspert Samoobrony".
Ponadto – argumentowali posłowie - Gontarski pomagał minister Julii Piterze w opracowaniu krytycznego raportu o działalności CBA. - W związku z powyższym zachodzi uzasadniona potrzeba odwołania Waldemara Gontarskiego ze składu stałych ekspertów komisji w celu zapewnienia gwarancji bezstronności wydawanych opinii podczas prac komisji – oświadczyli posłowie. Przystąpiono do głosowania, jednak wniosek ten przepadł i Gontarski pozostał ekspertem.
Gontarski: To zdradziecki akt wymierzony przeciwko w prawdzie
Dr Waldemar Gontarski wcześniej dał się poznać opinii publicznej jako żarliwy obrońca oskarżonego o współpracę z SB abp. Stanisława Wielgusa. Prawnik zasłynął m.in. stwierdzeniem w "Życiu Warszawy", że podpis "Grey" pod zobowiązaniem abp. Stanisława Wielgusa do współpracy z wywiadem jest - z dużą dozą pewności - sfałszowany. Na antenie Radia Maryja Gontarski stwierdził, że posądzenie arcybiskupa Wielgusa o współpracę z tajnymi służbami jest "zdradzieckim aktem wymierzonym przeciwko w prawdzie, przeciwko Kościołowi".
Gontarski był też autorem opinii o tym, że po 31 grudnia 1999 r. lustracja w Polsce jest nielegalna. Jak donosiła "Rzeczpospolita", właśnie na tę opinię powoływali się podczas rozprawy lustracyjnej obrońcy byłego premiera Józefa Oleksego.
Źródło: tvn24.pl, "Rzeczpospolita", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24