Pomysł Platformy Obywatelskiej na zmiany w konstytucji nie podoba się politykom innych partii. Krytycznie wypowiadają się o nim nie tylko posłowie PiS i Lewicy, ale także PSL. Szanse na przeprowadzenie zmian wydają się więc niezbyt wielkie.
Propozycje konstytucyjne PO przedstawili w piątek premier Donald Tusk i szef klubu Platformy Grzegorz Schetyna. Najważniejsze z nich to m.in. zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300, senatorów ze 100 do 49, wzmocnienie władzy wykonawczej, odrzucanie prezydenckiego weta przez Sejm bezwzględną większością głosów i zmiany w immunitecie parlamentarnym.
Teraz Jarosław Kalinowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego w rozmowie z TVN24 skrytykował propozycję ograniczenia liczby posłów i senatorów. Jego zdaniem proponowany pomysł ograniczenia liczby posłów do 300 nie ma nic wspólnego z polityką, lecz jest czystym populizmem.
Ten pomysł budzi także sprzeciw Ryszarda Kalisza z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Według Kalisza, posłów powinno być 382, ponieważ z badań wynika, że jeden powinien przypadać na 100 tysięcy obywateli.
Projekt "opowiedziany"
Paweł Kowal z Prawa i Sprawiedliwości zwraca uwagę, że na razie nie można mówić o jakimkolwiek projekcie nowej konstytucji. - Ten projekt nie został przedstawiony przecież. Został opowiedziany. Projekt konstytucji musi mieć formę pisemna i staje się projektem kiedy jest wysłany do odpowiednich instytucji Sejmu - podkreślił w rozmowie z TVN24.
Jeszcze bardziej sceptyczny był Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta. - Pan premier ma pełną świadomość, że z tego projektu nic nie będzie. Natomiast zaplecze propagandowe pana premiera zebrało takie pomysły, które dobrze wypadają w sondażach - stwierdził.
Pomysłu zmian bronił tylko Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej. - Zmiany w konstytucji są niezbędne zwłaszcza zmiany doprecyzowujące kompetencje prezydenta i rządu - podkreśla.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24