To, co dzisiaj możemy zrobić, to pomóc, aby brexit odbył się na podstawie umowy. Ta umowa musi okazać się strawną dla brytyjskiego parlamentu, bo brexit bezumowny to są olbrzymie szkody dla wszystkich - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i tvn24.pl Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych. Ocenił też, że "Bruksela ma problem z arogancją, z nierozumieniem okoliczności politycznych w państwach członkowskich".
W środę wieczorem w brytyjskiej Izbie Gmin przeprowadzono tzw. orientacyjne głosowania nad możliwymi opcjami dla Wielkiej Brytanii w sprawie brexitu. Spiker Izby Gmin John Bercow wybrał osiem z 16 zaproponowanych scenariuszy, nad którymi następnie zagłosowali deputowani. Żaden z nich nie zyskał poparcia większości parlamentarzystów.
Szymański: brexit bezumowny to olbrzymie szkody dla wszystkich
- To, co możemy dzisiaj zrobić, to pomóc, aby brexit odbył się na podstawie umowy. To jest ważne nie tylko dla Wielkiej Brytanii i Unii, ale też dla Polski - podkreślił w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister ds. europejskich Konrad Szymański.
Zaznaczył, że "ta umowa musi okazać się strawną dla brytyjskiego parlamentu, bo brexit bezumowny to są olbrzymie szkody dla wszystkich".
- Niezgoda na renegocjację niekoniecznie jest rzucaniem kłód pod nogi. Mówimy o umowie, która została parafowana przez rząd w Wielkiej Brytanii, to jest dla nas jedyny partner. To, co się dzieje w parlamencie (w Londynie - red.) oczywiście obserwujemy. Teraz wiemy (że nie ma poparcia dla umowy w Izbie Gmin - red.), ale wtedy, kiedy pod koniec roku dopinaliśmy tę umowę, nie było kryzysu ratyfikacyjnego - wskazywał wiceszef dyplomacji.
Powiedział, że "w związku z kryzysem, Polska zdecydowanie popierała działania, które miałyby tonizować problem". - Dlatego popieraliśmy wychodzenie naprzeciw przez Komisję Europejską, Unię Europejską, jeśli chodzi o te porozumienia strasburskie, które miały dać więcej jasności (w tym - red.), co oznacza ta umowa - dodał Szymański.
Stwierdził, że "dzisiaj zdecydowanie popieramy działania Unii, które dadzą czas, możliwie dużo, żeby parlament brytyjski mógł określić swoje zdanie i żebyśmy mogli doprowadzić do brexitu umownego".
"Bruksela ma problem z arogancją"
Wiceminister spraw zagranicznych był też pytany o słowa Jarosława Sellina, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, który stwierdził, że "jedno z najpoważniejszych państw ucieka z Unii Europejskiej z powodu arogancji takich polityków jak Juncker, Timmermans i Donald Tusk".
Szymański również ocenił, że "Bruksela ma problem z arogancją, z nierozumieniem okoliczności politycznych w państwach członkowskich i wypowiadaniem się czasem w sposób, który tylko prowokuje siły antyunijne". - To jest działanie na własną szkodę - podkreślił.
- Chcielibyśmy, żeby Unia Europejska wyszła z tego kryzysu. Jednym z elementów, jedną z dróg wyjścia z tego kryzysu jest odrobina autokrytycznej refleksji (w Brukseli - red.) nad samym sobą - stwierdził gość TVN24.
"Heroiczna walka" Theresy May
Szymański był też pytany o to, jak jego zdaniem zakończy się sprawa brexitu.
- Najbardziej prawdopodobny scenariusz to wyjście, ale dla mnie ważniejsze pytanie niż "kiedy?" to pytanie "jak?" - zaznaczył.
- Pytanie odnosi się do tego, czy umowa zostanie ocalona, czy nie. Dzisiaj widzimy heroiczną walkę aż do utraty mandatu premiera przez Theresę May. Powinniśmy jej sekundować, bo ona swoją obroną umowy broni również interesów Unii Europejskiej, także interesów Polski. Nie powinniśmy jej utrudniać tego zadania - podkreślił wiceminister.
Jak wskazał, wydaje się przesądzone, że Theresa May ustąpi ze swojego stanowiska. - Ale jeżeli to miałaby być cena za uchronienie tej umowy, to jest cena proporcjonalna - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24