Mam nadzieję, że pan minister Joachim Brudziński zwolni tego pana - powiedział poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski przekonywał, że "nawet mundur nie broni przed emocją". To komentarze do słów komendanta podlaskiej policji, który proponował "konkurs na anonim" o posłance PO. Daniel Kołnierowicz tłumaczy się: - Nie mówiłem, że "ogłaszamy" konkurs, tylko że "może ogłosimy".
Komendant podlaskiej policji Daniel Kołnierowicz w lokalnej rozgłośni radiowej sugerował w poniedziałek, że można by ogłosić "konkurs na najlepszy anonim" o posłance Platformy Obywatelskiej Bożenie Kamińskiej. Tak zareagował na informacje o raporcie z kontroli, którą przeprowadziła Komenda Główna Policji. Kontrolerzy zostali wysłani na Podlasie po tym, jak parlamentarzystka PO w Sejmie ujawniła serię anonimów od policjantów, którzy skarżyli się m.in., że muszą pilnować przez cały rok domu wiceministra Jarosława Zielińskiego.
W środę wypowiedź komendanta podlaskiej policji komentowali politycy.
"Nie powinien w ogóle nosić munduru"
- Na pewno nie zostawimy tej sprawy, chociaż ja mam nadzieję, że pan minister (spraw wewnętrznych i administracji Joachim) Brudziński ma jakieś resztki logiczności w myśleniu, resztki przyzwoitości i po czymś takim zwolni tego pana - ocenił Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.
- Ten pan nie powinien nie tylko być komendantem wojewódzkim policji, ale ten pan nie powinien w ogóle nosić munduru, bo jeżeli w ten sposób żartuje - czy mówi na poważnie, nie ma to najmniejszego znaczenia - to po prostu przynosi wstyd mundurowi policjanta - kontynuował parlamentarzysta PO. Dodał, że "policjant to jest ktoś, kto ma pomagać obywatelowi, a ten pan mówi: zrobię konkurs na to, aby obywatele pisali donosy".
"Wszystko jest dobre, żeby uderzyć w PiS"
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski (Klub PiS), oceniając słowa komendanta Kołnierowicza przekonywał, że "nawet mundur nie broni przed emocją".
- Może powinien bardziej zachować kamienny spokój, możliwe, że tak, ale potępianie go i robienie z tego tak zwanej jazdy bez trzymanki w mediach i sensacji to nie jest to, czego najbardziej nam teraz potrzeba - zaznaczył. - Ja nie jestem adwokatem tego i nie znam tej sprawy w szczegółach, ale uważam, że wszystko jest dobre, żeby uderzyć w PiS - podsumował Cymański.
Kamińska: im bardziej ktoś się tłumaczy, tym bardziej jest winny
Posłanka Bożena Kamińska powiedziała w środę, że zachowanie komendanta Kołnierowicza będzie chciała wyjaśniać na wyższym szczeblu. - Nie ma prawa komendant oceniać działalności posła żadnego, już nie chcę powiedzieć, że opozycji - wskazywała. Podkreślała, że "w ustawie jest zapisane: funkcjonariusze policji są apolityczni – i warto by było, żeby pan komendant przede wszystkim o tym pamiętał".
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Justyna Sieklucka, posłanka Bożena Kamińska w rozmowie telefonicznej, oceniła, że nadinspektor Daniel Kołnierowicz nie powinien odnosić się do raportu pokontrolnego na antenie radiowej, a im bardziej ktoś się tłumaczy, tym bardziej jest winny.
Według reporterki Kamińska stwierdziła, że sam pomysł konkursu na anonim najlepiej pozostawić bez komentarza.
"Nie mówiłem, że ogłaszamy konkurs, tylko że może ogłosimy"
Nadinspektor Daniel Kołnierowicz tłumaczył w środę swoją poniedziałkową wypowiedź. - Ten "konkurs" był komentarzem do tego, co robi pani posłanka Kamińska, bo to jest nic innego, jak właśnie tylko taki konkurs, który jest rzeczywiście przeprowadzany - mówił szef podlaskiej policji. Jego zdaniem polityk PO nie tylko "zachęca" policjantów do tego, żeby pisali anonimy, ale też - nie potwierdzając ich – je publikuje. - Na podstawie tych niepotwierdzonych i publikowanych anonimów (Kamińska) formułuje tezy zupełnie niesprawdzone. Te tezy idą w świat i są przyjmowane przez niektóre media jako prawdziwe. I w to wszystko jest wplątana podlaska policja – argumentował Kołnierowicz. Zapewnił, że nie namawiał do prawdziwego "konkursu na anonimy". - Nie mówiłem, że "ogłaszamy" konkurs, tylko że "może ogłosimy" konkurs – powiedział komendant.
Autor: akr//rzw / Źródło: TVN24, PAP