Jest ich niemal 90 i co roku przynoszą wielomilionowe straty - rządowe ośrodki wypoczynkowe - jeden z ostatnich reliktów PRL-u. Aleksander Grad, nowy minister Skarbu Państwa zapowiada, że zamierza je wreszcie sprywatyzować - donosi "Polska".
Kancelaria premiera, poszczególne ministerstwa i rządowe agencje dysponują ośrodkami nie tylko w Polsce, ale i za granicą – m.in. w Bułgarii. Zapowiedź ich sprzedania cieszy ekonomistów.
- Nareszcie. Niech sprzedają – mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. I dodaje, że ośrodki wypoczynkowe przy urzędach to pozostałość PRL-u. - Urzędnicy, tak jak wszyscy, mogą wypoczywać w prywatnych ośrodkach – podkreśla Gwiazdowski.
Jak zauważa "Polska", do ośrodków ministerialnych i rządowych jeżdżą przede wszystkim pracownicy tych instytucji. Jednak z większości z nich mogą skorzystać również zwykli obywatele. Za 1,6 tys. zł każdy chętny będzie mógł spędzić Boże Narodzenie i sylwestra w rządowym ośrodku "Święty Konstantyn" w Złotych Piaskach w Bułgarii.
- Polecimy rządowym samolotem z lotniska na Okęciu. Zabieramy ze sobą polskie kucharki - mówi dziennikowi urzędniczka kancelarii premiera. Jednym tchem wymienia atuty "Świętego Konstantyna" po remoncie: pokoje z łazienkami, widok na morze. Pewnie dla tego widoku bywali tu I sekretarze: Władysław Gomułka, Edward Gierek i Wojciech Jaruzelski.
Jednak mimo, że ośrodki działają na zasadach komercyjnych, przynoszą gigantyczne straty, które muszą pokrywać podatnicy. Jak przypomina "Polska", według raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2006 r. rządowe ośrodki są trwale nierentowne. Rocznie do sieci rządowych hoteli trzeba dokładać ok. 30 mln zł. Dlaczego tak się dzieje?
- Państwo jest po prostu złym właścicielem – mówi Gwiazdowski. Politycy od lat zapowiadają, że pozbędą się balastu rządowych ośrodków. Kazimierz Marcinkiewicz prywatyzację ośrodków i hoteli wpisał do swojego sztandarowego programu "tanie państwo". Wyliczono w nim nawet, że do budżetu wpłynąć ma z tego powodu 2 mld zł. To mniej więcej tyle, co koszt budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. Kwota jest tak astronomiczna, bo ośrodki leżą w niezwykle atrakcyjnych miejscach - wyjaśnia gazeta.
Np. ośrodek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji "Kaper" leży np. w Juracie na Półwyspie Helskim. Według wycen Agencji Mienia Wojskowego, która tuż obok będzie sprzedawać tereny po dawnych bazach wojskowych, hektar jest wart ok. 20 mln zł. To oznacza, że sam teren, na którym leży "Kaper" wart jest 30 mln.
W ostatnich latach Kancelarii Premiera udało się pozbyć kilku ośrodków (m.in. ośrodek wypoczynkowy w Łęguckim Młynie). Kancelaria przygotowuje się także do pozbycia się ośrodków w Jadwisinie i w Kołobrzegu - pisze "Polska".
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl