To jest bardzo swobodne podejście do regulaminu Sejmu. Widać było, że przewodniczący komisji chciał jak najszybciej te obrady zakończyć - tak blokowe głosowanie nad poprawkami do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym skomentował prof. Marek Chmaj. - Skoro zgłaszają tysiąc poprawek to i tysiąc poprawek można odrzucić. To jest zagadnienie obstrukcji parlamentarnej - stwierdził z kolei dr hab. Ryszard Piotrowski.
Konstytucjonaliści komentowali burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości w nocy ze środy na czwartek oraz wątpliwości związane z procedowaniem projektu ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa posłów PiS.
- Taka ustawa, jak ustawa o Sądzie Najwyższym jest to niezwykle istotna ustawa ustrojowa. Taka ustawa musi być uchwalana w spokojnym trybie, po głębokich analizach, ekspertyzach, dyskusjach, po to, aby tak ważny konstytucyjny organ, jakim jest Sąd Najwyższy, mógł dobrze funkcjonować - argumentował prof. Chmaj.
Poprawki w bloku partyjnym "bezprecedensowe"
Konstytucjonalista wyliczał nieprawidłowości, które dotychczas miały miejsce w trakcie procedowania ustawy o Sądzie Najwyższym.
- Sam projekt został opublikowany niecały tydzień temu, bardzo szybko procedowano pierwsze czytanie, dzisiaj (w środę - red.) po zgłoszonych poprawkach posłowie nie mieli nawet szansy się z nimi zapoznać, nie było dyskusji, nie można było zabierać głosu, poprawki odrzucono blokiem i to nie merytorycznie, tylko blokiem partyjnym, co jest rzeczą bezprecedensową - podkreślił.
Prof. Chmaj skomentował również zblokowanie i odrzucenie poprawek do projektu zgłoszonych przez opozycję.
- To jest bardzo swobodne podejście do regulaminu Sejmu. Widać było po dzisiejszych obradach komisji, że przewodniczący komisji chciał jak najszybciej te obrady zakończyć, bez wnikania w intencje, pomysły czy propozycje posłów biorących udział w komisji - ocenił. - Co więcej, opozycja nie miała szansy na merytoryczną dyskusję, na poparcie zgłaszanych przez siebie poprawek, nie miała szansy na przekonanie kogokolwiek do swoich racji - dodał.
"Procedowanie w sprzeczności z regulaminem"
- To była brutalna siła po stronie większości parlamentarnej, przy dość dowolnym stosowaniu regulaminu, obliczona na to, żeby jak najszybciej zakończyć te obrady i żeby formalnie wszystko wydawało się na zewnątrz w porządku - podkreślił konstytucjonalista.
W jego ocenie, strategia, którą przyjęło Prawo i Sprawiedliwość jest niewłaściwa, ale skuteczna.
- Jest bardzo skuteczna, bo obrady komisji zakończono - zaznaczył. - I proszę popatrzeć, w czasie obrad komisji doszło do wielu naruszeń regulaminu Sejmu, ale to nie może być uważane za podstawę do zaskarżenia procedury w Trybunale Konstytucyjnym, bo Trybunał zajmie się procedurą tylko i wyłącznie wtedy, kiedy naruszono przepisy konstytucji, a konstytucja zakłada uchwalenie ustawy w trzech czytaniach i ta ustawa w trzech czytaniach będzie uchwalona, więc niestety, pomimo wielokrotnych naruszeń regulaminu do naruszenia procedury określonej w konstytucji dzisiaj jeszcze nie doszło - tłumaczył prof. Chmaj.
- Jest to procedowanie w sprzeczności z regulaminem Sejmu i w sprzeczności z dobrze pojmowanymi obyczajami parlamentarnymi. Niestety, ta kultura polityczna, kultura tworzenia prawa jest coraz gorsza i mamy takie gorszące obrazy, jak dziś mogliśmy obserwować na posiedzeniu komisji - oświadczył konstytucjonalista.
"Prezydent nie ma refleksji konstytucyjnej"
- Skutek miał być jeden: komisja miała przyjąć jak najszybciej tę ustawę, tak żeby można było procedować trzecie czytanie na posiedzeniu Sejmu. Chodziło o to, żeby cała ustawa mogła trafić do Senatu w piątek i żeby prezydent dostał - tak można podejrzewać - ustawę do podpisu jeszcze w ten weekend - wyjaśnił. - Ta ustawa de facto oznacza likwidację Sądu Najwyższego - podkreślił.
Konstytucjonalista nakreślił również dalsze losy ustawy o Sądzie Najwyższym.
- Senat prawdopodobnie nie zgłosi żadnych poprawek. A prezydent - jak pokazuje praktyka ostatnich dwóch lat - nie ma refleksji konstytucyjnej i zapomina dość często o tym, że zgodnie z artykułem 126. konstytucji ma stać na straży konstytucji - ocenił prof. Chmaj.
"Tysiąc poprawek można odrzucić"
Burzliwą atmosferę wokół projektu ustawy o Sądzie Najwyższym skomentował również konstytucjonalista dr hab. Ryszard Piotrowski.
Jego zdaniem, posłowie opozycji powinni byli liczyć się z tym, że zgłoszone przez nich poprawki zostaną odrzucone blokiem. - Skoro zgłaszają tysiąc poprawek to i tysiąc poprawek można odrzucić. To jest zagadnienie obstrukcji parlamentarnej - stwierdził - W wielu parlamentach na świecie występuje taka możliwość, która wiąże się z blokowaniem obrad. Ale jeżeli ja zgłaszam tysiąc poprawek, to muszę liczyć się z tym, że większość na to zareaguje - zaznaczył.
"Naruszono wszelkie zasady konstytucji"
- Zasadniczym rozwiązaniem, które powinno być stosowane tutaj jest porozumienie między większością a mniejszością - podkreślił konstytucjonalista. - To, co się tam działo, to była konsekwencja braku porozumienia. Jedna strona ma większość, druga strona jest w mniejszości. Krzyk tego nie zmieni. Może tylko pokazać Polskę od jak najgorszej strony - ocenił.
W odniesieniu do blokowego głosowania nad poprawkami dr Piotrowski stwierdził, że "mamy orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, które mówi, że jeśli sposób procedowania w komisji uniemożliwia realizację celów postępowania ustawodawczego - tu ewidentnie tej możliwości nie było - to postępowanie może być uznane za niezgodne z konstytucją".
- Naruszono wszelkie zasady konstytucji, ponieważ podstawą tworzenia prawa jest dialog. Ustawodawca ma być racjonalny, a nie emocjonalny. I to wszystko stwarza panu prezydentowi piękną okazję do zawetowania ustawy - ocenił konstytucjonalista.
"Prezydent nie może stawiać warunków Sejmowi"
Piotrowski wyliczył również poważne problemy prawe, którymi obciążone jest procedowanie projektu ustawy o zmianach w Sądzie Najwyższym. - Po pierwsze, prezydent nie może stawiać warunków Sejmowi. Konstytucja nie przewiduje możliwości uzależnienia podpisania ustawy od uchwalenia innej ustawy. Po drugie, to, że sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa będą wybierani przez Sejm - nieważne, jaką większością - to jest niezgodne z konstytucją. Po trzecie, ta poprawka nie była przedmiotem procedowania w Sejmie dotyczącego ustawy, do której została włączona. I to także jest niezgodne z konstytucją - tłumaczył.
"O tych ustawach powinniśmy jak najszybciej zapomnieć"
Wydarzenia w Sejmie skomentował również konstytucjonalista dr Ryszard Balicki. - Dotyczą spraw najważniejszych, fundamentalnych, to jest tak naprawdę podstawa naszej konstytucji, naszej demokracji, mówimy bowiem o istocie podziału władzy, o tym, jak ten podział będzie realizowany i jak będzie realizowana zasada niezależności wymiaru sprawiedliwości - ocenił. - Na naszych oczach właśnie łamiemy tę zasadę. Konsekwencje będą dla nas bardzo bolesne - zaznaczył.
- Musimy pamiętać, że nie mówimy o jednej ustawie, mówimy o kilku aktach prawnych. Dwie ustawy zostały już uchwalone, to jest trzecia. Musimy je jednak traktować razem, bo każda z nich w mniejszym lub większym stopniu demoluje wymiar sprawiedliwości. Wszystkie te trzy ustawy zniszczą wymiar sprawiedliwości w całości - podkreślił.
- Powinniśmy oczekiwać od pana prezydenta, który jest strażnikiem konstytucji, by zachował się zgodnie z przysięgą, którą składał na wierność konstytucji. Te ustawy nie powinny wejść do systemu prawnego. W tej sytuacji powinien skorzystać z prawa weta. O tych ustawach powinniśmy jak najszybciej zapomnieć - oświadczył dr Balicki.
Autor: azb/sk, adso/jb / Źródło: tvn24.pl