Zupa z dyni, krwista polędwica wołowa, foie gras i comber z królika - to dania, którymi raczyli się Radosław Sikorski i Jacek Rostowski w czasie kolacji. Politycy skusili się również na szampana i drogie wino. Jak przekazało MSZ portalowi gazeta.pl, rachunek wyniósł 1352,25 zł i został uregulowany z budżetu resortu.
Na nagraniach opublikowanych w niedzielę przez tygodnik "Wprost" słychać, jak Radosław Sikorski i Jacek Rostowski rozmawiają na wiele tematów, poruszają m.in. problem stosunków polsko-amerykańskich, mentalności Polaków czy przyszłości Platformy Obywatelskiej.
Według "Wprost" do rozmowy doszło na przełomie stycznia i lutego w restauracji "Amber Room" w Pałacu Sobańskich.
Zgodnie z relacją tygodnika, szef MSZ czekał na byłego ministra finansów, "popijając szampana". Następnie zdecydował się na zupę z dyni i krwistą polędwicę wołową. Jacek Rostowski wybrał foie gras i comber z królika.
MSZ odpowiedziało portalowi gazeta.pl, że "koszt kolacji w restauracji 'Amber Room' w Pałacu Sobańskich w dniu 15 stycznia 2014 r. wyniósł 1352,25 zł". Jak podano, kwota została uregulowana z budżetu ministerstwa. Powodem tego miała być padająca w czasie spotkania "propozycja objęcia placówki w Paryżu przez posła Jacka Rostowskiego" - wyjaśnia resort.
Nieco skromniej niż Sienkiewicz z Belką
Kolacja Sikorskiego z Rostowskim była nieco tańsza od tej, którą zjedli Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Belka w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Jak ujawnił kilka dni temu "Fakt", za jedzenie i napoje zapłacono wtedy 1435 zł.
W czasie tego spotkania na stole miały znaleźć się alkohole, a także m.in. kawior z anchois, piklowane rzodkiewki, kawior z łososia, tatar, carpaccio z matiasa holenderskiego, szparagi i sałatka z grillowanym kozim serem.
- Koszty zostały pokryte z funduszu przeznaczonego na cele reprezentacyjne, który jest finansowany z pieniędzy zarobionych przez NBP - wyjaśniał w rozmowie z "Faktem" dyrektor departamentu komunikacji i promocji NBP Marcin Kaszuba.
Autor: kg//gak/zp / Źródło: gazeta.pl, tvn24.pl