Koniec z jazdą na zderzak, koniec z rozmawianiem przez telefon na pasach. Rada Ministrów przyjęła pakiet zmian na drogach. Wśród nich zakazy i nowy przywilej dla pieszych. Na liście zmian nie ma za to zabierania prawa jazdy za przekroczenie prędkości powyżej 50 kilometrów na godzinę na autostradach i ekspresówkach. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Ministerstwo infrastruktury chciało, żeby każdy pirat drogowy na autostradzie tracił prawo jazdy na trzy miesiące, ale pomysł przepadł. - Głównie z racji bardzo ostrego sprzeciwu samorządowców – wyjaśnia wiceminister infrastruktury Rafał Weber.
Samorządowcy alarmowali, że po zaostrzeniu przepisów nie byłoby komu obsługiwać kierowców tracących prawo jazdy na trasach szybkiego ruchu. Już dziś mają mnóstwo pracy przy załatwianiu spraw związanych z zatrzymaniem dokumentów za zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym. - Nie chcemy nadawać nowych obowiązków stronie samorządowej, dlatego z tego przepisu zrezygnowaliśmy – dodaje Weber.
Pozostałe kluczowe zmiany wejdą w życie, by życie na drogach chronić. Między innymi pieszych na pasach. Obecnie pieszy ma pierwszeństwo, gdy jest na pasach. Po zmianie przepisów będzie je miał już wchodząc na zebrę. - W praktyce, gdy będzie dochodzić do potrąceń pieszych na wyznaczonych przejściach dla pieszych, będą długie prawne batalie, kto ponosi winę: kierujący czy pieszy – obawia się ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego Marek Konkolewski.
Były policjant twierdzi, że w przepisie powinien pojawić się nakaz sygnalizowania ręką chęci przejścia przez jezdnię. - Może znaleźć się taka grupa pieszych, która będzie wchodziła na przejście dla pieszych, nie patrząc na to, czy zbliża się pojazd – zwraca uwagę pomysłodawczyni wprowadzenia zmian przepisów dla pieszych Beata Bublewicz.
Wiceminister zaznacza, że nowe przepisy dotyczą też pieszych. Każdy przed wejściem na jezdnię ma się upewnić, czy to jest bezpieczne. – Każdy, kto oczekuje na wejście na przejście dla pieszych, może być uznawany za wchodzącego – podkreśla Rafał Weber.
"Gonimy Europę, choć gonimy ją za późno"
Dwa lata temu pierwszeństwo dla pieszych przed pasami wprowadziła Litwa. Liczba wypadków na pasach spadła o ponad połowę. - Zdecydowanie jesteśmy "liderem" w Europie, jeśli chodzi o poszkodowanych wypadkach drogowych, w tym szczególnie jeśli chodzi o pieszych i rowerzystów, więc te zmiany idą w bardzo dobrym kierunku. Szkoda, że tak późno – mówi Mariusz Sztal z ośrodka szkolenia kierowców INTRO HL.
Kolejna zmiana to zakaz rozmawiania przez telefon przy wchodzeniu i przechodzeniu przez jezdnię czy torowisko. Piesi mają skupiać się na drodze, kierowcy pilnować wskazań licznika. W terenie zabudowanym w nocy nie będzie można już jeździć z prędkością 60 kilometrów na godzinę. "50" ma obowiązywać całą dobę, o ile znak nie mówi inaczej. - Gonimy Europę, choć gonimy ją za późno. Już cała Europa podąża innym tropem. Cała Europa już zaczyna się zastanawiać, czy nie powinno to być 30 kilometrów na godzinę jako docelowa prędkość w terenach zabudowanych – zwraca uwagę ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego Łukasz Zboralski.
Rada Ministrów zgodziła się też na zakazanie jazdy "na zderzak" na trasach szybkiego ruchu. Przepis precyzuje, jaki ma być dystans między samochodami. Ministerstwo nie podaje dokładnej daty wejścia nowych przepisów w życie.
Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24