- Jest obowiązkiem rzecznika nie tylko wizytowanie - w sensie odwiedzanie żołnierzy polskich, ale sprawdzanie warunków, czy wszystko, co im przysługuje, jest im zapewnione - podkreślił Kochanowski w wypowiedzi dla TVP Info.
Nie wycofuje się ze słów o "zbrodni"
Rzecznik podkreślił, że zależy mu także na odwiedzeniu wioski Nangar Khel, którą 16 sierpnia ubiegłego roku ostrzelali polscy żołnierze. Zginęło wtedy ośmioro Afgańczyków, wśród rannych były dzieci i kobiety. Żołnierze usłyszeli zarzuty zabójstwa ludności cywilnej. Będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy. CZYTAJ WIĘCEJ
Kochanowski podkreślił, że nie wycofuje się ze swojej wypowiedzi z listopada zeszłego roku, gdy mówił o "zbrodni w Nangar Khel" i przepraszał naród afgański. - Niestety na razie nie mogę cofnąć tych słów gorzkich i dramatycznych, które nie było mi łatwo wypowiedzieć. I uważam, że powinienem był wówczas zająć takie stanowisko w zastępstwie innych władz państwowych - mówił RPO w niedzielę.
Polska zajęła się sprawą dobrze
Jak dodał, jest przekonany, że słowa te "były bardzo dobrze przyjęte przez władze w Afganistanie". - Był u mnie jeden ze współpracowników premiera Karzaja, który powiedział to, co chciałem usłyszeć. A mianowicie, że tego rodzaju tragedie zdarzają się na wojnie, ale ważne jest, jak władze państwa, które ponosi za to odpowiedzialność podejmują tę sprawę - zaznaczył.
W jego przekonaniu, Polska "podjęła sprawę maksymalnie dobrze", tzn. zaopiekowała się ofiarami i wszczęła postępowanie karne, a rzecznik zajął stanowisko takie, "na jakie go było stać wówczas".
Źródło: PAP, tvp.info
Źródło zdjęcia głównego: TVN24