Topnieje przewaga koalicji PO-PSL w parlamencie. Po odejściu Jarosława Gowina z Platformy, jest ona na granicy większości.
Koalicja PO-PSL zaczęła tracić przewagę w Sejmie, kiedy szeregi PO opuścił John Godson. Po odejściu Gowina jest na granicy wymaganej minimalnej większości, która wynosi 231 głosów.
Obecnie klub PO liczy 203 posłów, w tym jest poseł Jacek Żalek, który został zawieszony w prawach członka klubu, po tym, jak złamał dyscyplinę w głosowaniach nad rządową nowelizacją ustawy o finansach publicznych. Wliczając Żalka koalicja ma 232 głosy.
Nie wiadomo, czy Żalek - kojarzony z Gowinem - będzie głosował po myśli koalicji.
Koalicja PO-PSL przegrałaby głosowanie w razie nieobecności zaledwie dwóch posłów lub wyłamania się Żalka oraz - jednocześnie - jeśli nie poparliby jej posłowie niezrzeszeni.
Politycy PSL są spokojni o koalicyjną większość. Marek Sawicki stwierdził, że Platforma - jak się wydaje - panuje nad sejmowym zapasem. Chodzi o polityków, którzy opuścili Ruch Palikota i są zrzeszeni w kołe poselskim "Inicjatywa dialogu". W sumie jest ich czworo.
W Sejmie są też parlamentarzyści niezrzeszeni.
W grę wchodzi też poparcie ze strony SLD i Ruchu Palikota. Oba kluby popierały już wcześniej podczas różnych głosowań koalicję PO-PSL.
Poza Platformą
Gowin ogłosił w poniedziałek, że odchodzi z PO. Swoją decyzję tłumaczył niezgodą na ostatnie decyzje rządu ws. zmian w systemie emerytalnym i zapowiedziami podnoszenia podatków.
- To nie jest program PO - stwierdził.
Przyznał też, że wpływ na jego decyzję miały zapowiedzi wyrzucenia go z Platformy, które formułował premier Donald Tusk i jego otoczenie.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Białoskórski/sejm.gov.pl