Wciąż nie są znane oficjalne wyniki niedzielnego referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak poinformował członek miejskiej komisji wyborczej, nie dotarły do niej jeszcze poprawne protokoły z obwodowych komisji wyborczych. - Są błędy rachunkowe - powiedział.
- Czekamy na poprawne protokoły z obwodowych komisji wyborczych. Nie dotarły jeszcze do nas, bo są błędy rachunkowe, nie zgadzają się liczby - powiedział w rozmowie z nami Mariusz Ciechomski, członek miejskiej komisji ds. referendum. Jak dodał, nie wiadomo kiedy problem zostanie rozwiązany. - Liczymy na to, że do godziny 12 - powiedział Ciechomski.
Jak relacjonował reporter TVN24 Daniel Stenzel, problemy te pojawiły się w kilku komisjach obwodowych. - Te komisje musiały uzupełnić braki, później karty wracały do siedziby miejskiej komisji wyborczej - tłumaczył Stenzel. Jak dodał, brakuje jeszcze protokołów z trzech obwodów w Warszawie. - Wszystko wskazuje na to, że powoli to wielkie liczenie dobiega końca - powiedział.
Sondaże: Gronkiewicz-Waltz zostaje
Mieszkańcy stolicy głosowali w niedzielę od godziny 7 do 21. Referendum będzie wiążące, jeśli do urn poszło ponad 389 tys. uprawnionych do głosowania warszawiaków, czyli powyżej 29,1 proc. TNS Polska w niedzielę tuż przed północą podał, że frekwencja w referendum wyniosła 26,8 proc., czyli poniżej wymaganego progu. Warszawiacy głosowali w 863 obwodowych komisjach, w tym w kilkudziesięciu obwodach odrębnych - w szpitalach, zakładach pomocy społecznej, zakładach karnych i aresztach śledczych. Pół godziny przed zakończeniem głosowania Komenda Stołeczna Policji oceniła, że referendum przebiegało bez zakłóceń. - Ani w sobotę, ani w niedzielę stołeczna policja nie otrzymała żadnych informacji dotyczących jakichkolwiek incydentów, które mogłyby mieć związek z referendum odbywającym się w Warszawie - powiedział rzecznik KSP st. asp. Mariusz Mrozek. Według niego nie doszło też do żadnych przypadków zakłócenia ciszy referendalnej. Zgodnie z prawem, każdy mieszkaniec uprawniony do wzięcia udziału w referendum może w ciągu 7 dni od publikacji wyników wnieść protest, jeżeli uzna, że dopuszczono się naruszenia przepisów, a naruszenie to mogło wywrzeć istotny wpływ na wynik. Sąd okręgowy rozpatruje protest w ciągu 14 dni od dnia jego zgłoszenia.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24