- Rola doradcy powinna polegać także na wskazywaniu słabości decyzji już realizowanych - mówi gen. Stanisław Koziej w wywiadzie dla dziennika "Polska". Kilka dni temu zrezygnował z doradzania ministrowi obrony Bogdanowi Klichowi. - Minister nie chciał, bym wypowiadał się krytycznie o jego decyzjach - mówi generał.
Kozieja i Klicha poróżniła kwestia liczebności zawodowej armii w Polsce. MON zapowiedział, że liczba żołnierzy po reformie sięgnie 120 tys., gen. Koziej opowiadał się za 90 tys. To jednak nie koniec różnic. CZYTAJ WIĘCEJ
- Moja propozycja profesjonalizacji nie została zaakceptowana. Proponowałem 2012 r. na osiągnięcie zawodowstwa przez całą armię. Uważałem, że ten termin zmniejsza ryzyko przeprowadzenia profesjonalizacji byle jak - mówi gen. Koziej gazecie. Podkreśla, że nie chciał skompromitować idei profesjonalizacji. Były doradca ministra obrony zaznacza, że nie zgadzał się także na zmniejszenie wydatków na modernizację techniczną armii oraz postulował bardziej zdecydowaną redukcję etatów w wojsku.
Zero krytyki
Minister (Bogdan Klich - red.) nie chciał, bym wypowiadał się krytycznie o jego decyzjach. Nie mogłem się na to zgodzić. Jestem wykładowcą akademickim i nie potrafiłbym mówić studentom, co myślę, a jednocześnie publicznie bronić rozwiązań, z którymi się nie zgadzam. gen. Stanisław Koziej
Dodaje, że minister Klich uważał, iż dyskusja jest dopuszczalna przed podjęciem przez niego decyzji. - A gdy już zapadnie, to można ją jedynie popierać. Ja jestem zdania, że rola doradcy powinna polegać także na wskazywaniu słabości decyzji już realizowanych - podkreśla ekspert wojskowy.
Jest dużo do zrobienia
Gen. Koziej zaznacza w wywiadzie, że kilka jego propozycji minister obrony zaakceptował. Dotyczy to m.in. konsolidacji wojsk w Afganistanie i opracowania strategii udziału polskich wojsk w misjach zagranicznych.
Były doradca ministra obrony przyznaje, że w polskiej armii potrzebne jest jeszcze wiele zmian. - Mamy w wojsku za dużo wodzów, za mało Indian. Rozbudowana struktura dowódcza pochłania środki, ograniczając rozwój jednostek liniowych, które są solą w armii. Reforma systemu dowodzenia to dziś priorytet - uważa gen. Koziej. I dodaje, że teraz czas na wypoczynek z wnukami.
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24