Kilometrówki Szejny. Czarzasty: pod tym względem jest jak 95 procent innych posłów

Andrzej Szejna
Czarzasty o zastrzeżeniach wobec Szejny
Źródło: TVN24

Rozmawialiśmy z Andrzejem Szejną w sprawie kilometrówki. Pod tym względem jest jak 95 procent innych posłów - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy. Odnosił się do sprawy tak zwanych kilometrówek posła Nowej Lewicy, wiceszefa MSZ. Powiedział też, komentując inne prasowe doniesienia, że przez 25 lat "nigdy nie widział Szejny pijanego".

Prokuratura Rejonowa w Kielcach prowadzi postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów funkcjonowania biura poselskiego i wyjazdów służbowych, tzw. kilometrówek posła Nowej Lewicy, wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Szejny, o czym informowaliśmy w lutym w tvn24.pl. "Gazeta Wyborcza" w "Dużym Formacie" napisała w poniedziałek, że prokuratura zainteresowała się sprawą po tym, gdy dostała anonimowe zgłoszenie o fikcyjnych podróżach posła.

Dziennik zauważa, że posłowie dostają miesięcznie 23 tysiące złotych na utrzymanie biur i podróże służbowe samochodem, a każdy wyjazd dokumentują dla Kancelarii Sejmu w segregatorze. Były asystent posła, który pracował w kieleckim biurze poselskim, powiedział, że "takiego nie widział", a pracował w biurze pięć lat. Ocenił, że druk do wpisywania kilometrówek "to kpina z podatników i zachęta do nadużyć". "Wystarczy zadeklarować liczbę przejechanych kilometrów w miesiącu – limit to 3,5 tys. km." - powiedział.

Andrzej Szejna
Andrzej Szejna
Źródło: Leszek Szymański/PAP

Jak czytamy, Szejna w pierwszej kadencji "najczęściej wykorzystuje limity". Jednak w okręgu świętokrzyskim współpracownicy rzadko mieli widywać posła prowadzącego samochód. Jeden z działaczy lewicy w Świętokrzyskiem powiedział, że za kierownicą widział go ostatni raz 15 lat temu. Natomiast między innymi Małgorzata, była dyrektorka biura poselskiego, twierdzi, że nigdy.

"Jako poseł pociągi ma za darmo. Z dworca odbierałam go swoim samochodem i wiozłam do hotelu, później też do biura. Często woziłam go po województwie. Nie upominałam się o zwrot pieniędzy za benzynę. Woziłam go za swoje, bo myślałam, że przysługuję się Polsce - tak górnolotnie myślałam" - powiedziała Małgorzata. "Dzwonił i prosił, żebym go zawiózł tam i tam, a później pojedziemy do miast powiatowych, bo musi się pokazać działaczom. Nie brałem za to pieniędzy, nawet nie było takiej propozycji z jego strony" - mówił z kolei Paweł.

Szejna na początku lutego powiedział kieleckiej "Wyborczej", że "auto nie musi być moją własnością". "Zgodnie z przepisami wystarczy tytuł prawny w innej formie, np. użyczenia. Może to być nawet umowa ustna" - dodał. "Co to jest umowa ustna użyczenia? Żadnej takiej umowy ze mną nie zawierał" - mówił w rozmowie z "GW" działacz lewicy.

Szejna przekonuje, że "wszystkie kwestie związane z kilometrówkami rozliczył z Kancelarią Sejmu zgodnie z przepisami".

"GW" napisała także o innych zastrzeżeniach wobec Szejny. Działacz lewicy, który zna polityka od kilkunastu lat, powiedział, że "mało było dni, kiedy nie wyczuwał od niego alkoholu". "Spotykał się taki 'nieświeży' z działaczami i wyborcami" - dodał. "Prawie zawsze czułem od niego alkohol. W szafkach jego gabinetu w Kielcach leżały butelki po winie. Bo gustował w winie" - mówił z kolei były asystent posła.

Czarzasty: Szejna pod tym względem jest jak 95 procent innych posłów

O zastrzeżenia wobec Szejny został zapytany we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy.

Powiedział, że Szejna zna "cztery języki, jest doktorem". Jego zdaniem jest "jednym z największych specjalistów polityki zagranicznej". - Jeżeli chodzi o kilometrówkę, to jest ciekawa historia - ocenił. Dodał, że "wszystkie sprawy trzeba wyjaśniać".

Pytany, czy Szejna musiał tłumaczyć się partii z tych kilometrówek, odparł: - On się, z tego co pamiętam, nie tłumaczy.

- Wydaje mi się, że ten artykuł "Gazety Wyborczej" jest oparty na czterech osobach, które nie podały swojego nazwiska ani imienia - mówił wicemarszałek.

Prowadzący program Konrad Piasecki zauważył, że rzecznik Lewicy przyznał, że Szejna sam zgłosił się do kierownictwa partii, aby wyjaśnić sprawę. Zapytał, którą - alkoholową, kilometrówkową, czy biurowo-poselską. - Rozmawialiśmy w sprawie kilometrówki. 95 procent posłów w Polsce i posłanek rozlicza 3,5 tysiąca na oświadczenie, co miesiąc - dodał. - Szejna pod tym względem jest taki jak 95 procent innych posłów - powiedział wicemarszałek.

Został zapytany też o kwestię alkoholu. Czarzasty powiedział, że Szejna jest jego zastępcą, jest "wybitnym politykiem". - Powiem szczerze i to mówię bardzo uczciwie, przez 25 lat nigdy go nie widziałem pijanego - dodał.

Włodzimierz Czarzasty
Dowiedz się więcej:

Włodzimierz Czarzasty

Czytaj także: