Rozmowa dyscyplinująca z przełożonym i obniżenie uposażenia to efekt wszczętego przez komendanta Służby Ochrony Państwa postępowania wobec kierowcy szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego za przekroczenie - jak twierdzi policja - dopuszczalnej prędkości o 48 kilometrów na godzinę. Resort podkreśla, że minister podczas kontroli drogowej "nie interweniował na żadnym etapie sprawy", jednak policja - wbrew wcześniejszej obietnicy - nie udostępniła tvn24.pl nagrania z wideoradaru dokumentującego zdarzenie.
W połowie marca BMW ministra, który był w drodze do Opola, zostało zatrzymane do kontroli przez nieoznakowany patrol policji w powiecie kluczborskim. Według policji, kierowca SOP jechał z prędkością 98 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 kilometrów.
Minister pokazał się policjantom
- Policjanci byli przerażeni, jak zobaczyli, że z samochodu wychodzi Brudziński. Po tym jednak, jak zatrzymali jego pojazd, już nie mieli wyjścia i musieli jakoś zakończyć kontrolę. Ponieważ nie mogli kierowcy puścić bez niczego, dali mu pouczenie - relacjonuje nasz informator w Służbie Ochrony Państwa. Funkcjonariusz dodaje, że miejscowa policja powinna być uprzedzona o trasie przejazdu ministra, ale nikt tego nie zrobił.
Według naszych nieoficjalnych informacji ze źródeł w SOP wynika też, że postępowanie wyjaśniające wszczęte wobec kierowcy szefa MSWiA zakończyło się pouczeniem funkcjonariusza przez jego przełożonego i obniżeniem części jego uposażenia o 1 proc. przez jeden miesiąc. W SOP pensja funkcjonariusza składa się bowiem z podstawy i 50 proc. dodatku, który decyzją szefostwa SOP może być obniżany.
- [Kierowca - przyp. red.] został pouczony za przekroczenie prędkości. Kwestia użycia "blachy" [legitymacji SOP - red.] podczas kontroli nie musiała być wyjaśniana. Nie musiał pokazywać legitymacji SOP, bo minister wysiadł z samochodu, by pogratulować policjantom interwencji, więc od razu zobaczyli, kogo kontrolują - mówi nam drugie źródło w SOP.
Służby prasowe MSWiA nie odpowiedziały wprost na wysłane przez tvn24.pl pytania, czy minister wysiadał z samochodu i rozmawiał z policjantami. W odpowiedzi otrzymaliśmy zapewnienie, że "wszystko odbyło się zgodnie z procedurami i minister nie interweniował na żadnym etapie tej sprawy".
Podkreślono też, że Joachim Brudziński "przeprosił za przekroczenie prędkości przez kierowcę i przelał 500 zł darowizny na rzecz Fundacji Osób Poszkodowanych w Wypadkach Drogowych 'Nadzieja'".
Policja nie ujawni nagrania z kontroli
Dawid Gierczyk, rzecznik komendy powiatowej policji w Kluczborku, podkreślał w rozmowie z portalem tvn24.pl, że zatrzymując w marcu jadące zbyt szybko BMW, policjanci nie wiedzieli, że należy ono do SOP, a kierowca nie pokazał im swojej służbowej legitymacji. Na dowód tego rzecznik obiecał nam wtedy udostępnić nagranie z wideoradaru zaraz po tym, gdy zostanie ono przegrane z policyjnego radiowozu. Potem jednak zmienił zdanie, zasłaniając się ustawą o dostępie do informacji publicznej.
"Pytanie pana zakwalifikowano jako wniosek o dostęp do informacji publicznej, i w związku z powyższym uprzejmie informuję, iż złożony wniosek odnosi się do danych z postępowania o wykroczenie i nie dotyczy informacji publicznej, o której mowa w ustawie z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej" - napisał nam później rzecznik w odpowiedzi na prośbę o udostępnienie nagrania z kontrolą limuzyny Brudzińskiego.
O tym, jak przebiegała kontrola policji, poinformował jednak w poniedziałek zaraz po zdarzeniu na Twitterze sam szef MSWiA. "Nie pomogła odznaka SOP ani informacja, że samochód należy do MSWiA" - napisał na swoim profilu, by podkreślić nienaganną postawę kontrolujących policjantów.
W drodze do Opola na odprawę służb mundurowych mój kierowca @SOP_GOV_PL na terenie powiatu kluczborskiego miał „odrobinę” za ciężką nogę. Pech (dla niego) trafił na nieoznakowany patrol drogowy @PolskaPolicja. Nie pomogła odznaka @SOP ani informacja,że samochód @MSWiA_GOV_PL— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) March 18, 2019
Brudziński komentuje: wyrazy uznania i szacunku
Do sprawy nawiązał też podczas odprawy służb w Opolu, w drodze na którą jego samochód został zatrzymany.
- Panie komendancie, na pana ręce wyrazy uznania i szacunku dla podległych panu funkcjonariuszy policji, którzy w sposób profesjonalny i odpowiedzialny dostrzegli zbyt prędko poruszający się samochód - powiedział wtedy. - Mam nadzieję, że również będzie okazja, aby tych funkcjonariuszy wynagrodzić za to, że robią dobrze swoją robotę - dodał szef MSWiA.
- Już pojawiły się takie informacje, że ponoć była to ustawka. Sądząc po tym, jak złagodniał funkcjonariusz SOP po rozmowie z funkcjonariuszami policji, nie sądzę, aby była to ustawka - powiedział Brudziński.
Pod koniec marca portal tvn24.pl zwrócił się do SOP z prośbą o informacje o wynikach postępowania wszczętego w sprawie kierowcy szefa MSWiA. Do czasu publikacji tekstu oficjalna odpowiedź nie nadeszła.
Autor: Grzegorz Łakomski (grzegorz_lakomski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl