- Pan prezydent potwierdził nasze zaangażowanie jako wyraz solidarności sojuszniczej - mówił w "Jeden na jeden" o polskim udziale w walce z tzw. Państwem Islamskim Paweł Soloch. Szef BBN dodał, że strona polska zgłosiła "gotowość uczestnictwa polskich F16 w rotacyjnych misji patrolowych".
W sobotę w Monachium prezydent Andrzej Duda powiedział, że jest "jak najdalej' od decyzji, by wysyłać gdziekolwiek polskich żołnierzy. Nie wykluczył jednak wysłania "niewielkiej liczby myśliwców F-16 do wsparcia misji obserwacyjnej w rejonie konfliktu w Syrii".
- Pan prezydent potwierdził nasze zaangażowanie jako wyraz solidarności sojuszniczej - tłumaczył w programie "Jeden na jeden" Paweł Soloch.
- Powiedział natomiast, że nie będzie to miało charakteru uczestnictwa w walkach - dodał szef BBN, mówiąc, że chodzi o wsparcie w zakresie rozpoznania.
- Została zgłoszona gotowość uczestnictwa F16 w rotacyjnych misji patrolowych, rozpoznawczych - wyjaśnił.
W radiowej Trójce Soloch sprecyzował, że chodzi o cztery maszyny, które miałyby uczestniczyć w patrolach monitorujących.
Kiedy posiedzenie RBN?
Soloch był również pytany o to, kiedy zwołana zostanie Rada Bezpieczeństwa Narodowego, która nie zebrała się jeszcze ani razu, od czasu gdy został Andrzej Duda. O takie spotkanie apelowali w zeszłym tygodniu Ryszard Petru (Nowoczesna) i senator Bogdan Klich (PO). W sobotę na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Duda podkreślał, że zwoła inauguracyjne posiedzenie "w najbliższym czasie".
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zapewnił, że RBN zbierze się "wkrótce". Nie chciał jednak podać konkretnego terminu.
- Liczymy czas bardziej w dniach niż w miesiącach - powiedział. Zapytany o to, czy takie spotkanie mogłoby się odbyć jeszcze w tym tygodniu lub do końca miesiąca, podkreślił, że decyzja należy do prezydenta.
- Zakładamy, że stanie się to jak najszybciej. To kwestia tygodni - dodał.
"Do tej pory nie dostrzegał potrzeby"
Zaznaczył, że nie będzie to odpowiedź na prośbę Ryszarda Petru. - Nie wiem nawet, czy pan prezydent miał świadomość, że taki apel się pojawił. O tym, że RBN będzie zwołana pan prezydent mówił już wcześniej - wyjaśnił.
Soloch podkreślił, że Andrzej Duda jest na bieżąco informowany o najważniejszych z punktu widzenia bezpieczeństwa sprawach. - Spotyka się z osobami, które za te kwestie odpowiadają. Do tej pory nie dostrzegał potrzeby zwoływania natychmiastowego RBN - tłumaczył.
"Celem Rosji jest powrót do koncertu mocarstw"
Szef BBN komentował również wypowiedzi, które padły w czasie 52. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że to Zachód ponosi odpowiedzialność za nową zimną wojnę z jego krajem. Prezydent Andrzej Duda mówił z kolei, że to Rosja próbuje podważyć ład w Europie.
Soloch stwierdził, że słowa Miedwiediewa nie były dla niego zaskoczeniem. - To jest stała linia Rosjan od pewnego czasu. Mówienie o zimnej wojnie, by rozszczelnić spójność państw zachodnich w ramach NATO czy UE - mówił. - Celem ostatecznym (Rosji) jest powrót do koncertu mocarstw - tłumaczył.
- Ostatnie działania Rosji wobec Ukrainy i na Bliskim Wschodzie pokazują sytuację odwrotną. To Rosjanie są siłą ofensywną, powodującą destabilizację w świecie - dodał.
W ocenie szefa BBN wypowiedź Andrzeja Dudy nie była zbyt mocna. - To była realistyczna ocena sytuacji - podkreślił. - To, co robi NATO w perspektywie szczytu w Warszawie jest odpowiedzią na działanie Rosji, a nie działania ofensywne - podkreślił.
"Jeśli Turcja zostanie zaatakowana, Sojusz odpowie"
Soloch mówił też o narastającym napięciu pomiędzy Rosją a Turcją. - Wszystko jest możliwe. Nie ulega wątpliwości, że rozwojem sytuacji w Syrii zainteresowana jest zarówno Turcja, jak i Rosja. Jest napięcie i konkretne pole do konfliktu: wspieranie przez Rosjan reżimu Asada i przybliżanie się działań rosyjskich do granicy tureckiej - tłumaczył.
Zapytany o to, czy Polska jest przygotowana na najgorszy scenariusz, podkreślił, iż "jeśli chodzi o aktywność naszych wywiadów, wydaje się, że to wszystko dobrze funkcjonuje". - Trzeba pamiętać, że my działamy w ramach Sojuszu, który jednoznacznie stoi po stronie Turcji - zaznaczył.
- Rosjanie muszą wiedzieć, że jeżeli Turcja zostanie przez nich zaatakowana, Sojusz odpowie. Tak jak odpowie w obronie każdego państwa zaatakowanego przez przeciwnika zewnętrznego - dodał.
"Lekko przesadzony" list senatorów
Soloch komentował również list amerykańskich senatorów do Beaty Szydło. W dokumencie wyrazili swoje zaniepokojenie działaniami polskiego rządu. W niedzielę poznaliśmy odpowiedź premier.
Szef BBN ocenił, że list nie jest poważnym ciosem w naszą demokrację. Dodał, że jest to natomiast "wyzwanie, żebyśmy spokojnie tłumaczyli sytuację w Polsce i to, że Polska nie jest krajem dyktatorskim".
Stwierdził, że reakcja polskiej premier była słuszna. - Takie dosyć bezpośrednie, nie użyłbym słowa "wtrącanie się", ale wywieranie nacisków, kiedy nie ma ku temu podstaw, a prawa człowieka nie są łamane, wydaje się lekko przesadzone - ocenił.
- Warto zawsze wsłuchiwać się w głosy przyjaciół i warto też, by przyjaciele słuchali naszych głosów - dodał.
Autor: kg/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Narodowej